WRC Motorsport&Beyond

W starej hali odkryli 300 wspaniałych samochodów. Kolekcjonerzy już ostrzą sobie zęby na te perełki

ferrari, stodoła, hala

W USA kolekcjonerzy oraz poszukiwacze porzuconych i opuszczonych białych kruków motoryzacji, niemal regularnie natrafiają na mniej lub bardziej ciekawe znaleziska. Przeważnie zdarzenia takie jak to z października 2018 roku, kiedy pewien student w garażu swojej babci odnalazł limitowane Lamborghini Countach, które było jednym z 321 wyprodukowanych egzemplarzy są dziełem przypadku. Ta historia potoczyła się jednak zupełnie inaczej.

Tajemniczy telefon

Na początku lutego amerykański YouTuber i detailer samochodowy, Larry Kosilla odebrał telefon. Rozmówca poprosił o pomoc w przygotowaniu do sprzedaży „kilku” swoich samochodów zaznaczając, że zależy mu nie tylko na renowacji i detailingu, ale również liczy na pomoc w wycenie aut. Jako że Kosilla podobnych telefonów odbiera kilkadziesiąt dziennie (wszak jest cenionym ekspertem w tej dziedzinie), ten konkretny nie wzbudził w nim żadnych podejrzeń. Do czasu…

Ekscentryczny właściciel

Po dotarciu w umówione wcześniej miejsce oczom znanego detailera ukazała się ogromna, niczym niewyróżniająca się hala. Kiedy właściciel otworzył bramę, pod Larrym ugięły się nogi. Jak się okazało wspomniane wcześniej „kilka” egzemplarzy to w istocie prawie 300 unikatowych modeli takich jak Lambo Countach, Jalpa i Diablo, Ferrari P3/4, Ferrari 288 GTO, Ferrari 250 Lusso, Bizzarrini P538 czy Ford GT40.

Właściciel tego samochodowego arsenału, który według Kosilli wolał pozostać anonimowy, pozwolił YouTuberowi sfilmować swoją ogromną kolekcję której zebranie zajęło mu jak sam przyznał – prawie 30 lat. Kosilla udokumentował  i opublikował ją na swoim kanale YouTube, – AMMO NYC, który ma obecnie 1,35 miliona subskrybentów. Film nakręcony przed pandemią koronawirusa – został pierwotnie opublikowany 10 kwietnia. Teraz ma już prawie 2.5 mln odsłon.

Co dalej z autami?

Podczas dłuższej rozmowy z kolekcjonerem Larry Kosilla dowiedział się, że właściciel tej pokaźnej i zapierającej dech w piersi po kolekcji, po kilkudziesięciu latach jest już mentalnie gotowy na jej sprzedaż. Teraz większość samochodów trafi najpierw pod młotek a następnie do nowych właścicieli. Mając na uwadze ilość samochodów oraz fakt, że większość z nich to prawdziwe perełki motoryzacji można przypuszczać, że będzie to najbardziej dochodowa aukcja ostatnich lat.