Uwielbiamy takie historie. Ktoś kupuje seryjny, niepozorny samochód, a potem robi z niego prawdziwą bestię! Tak właśnie było w przypadku tego BMW.
Zaczęło się niepozornie
Ta historia zaczyna się od zakupu seryjnej 325es, przy której właściciel niemal od razu zaczął „dłubać”. Jak można się domyśleć – na pierwszy ogień poszedł silnik. Sercem BMW została jednostka V8 wyprodukowana przez Chevroleta. Motor o pojemności 5,7 litra współpracuje z 4-biegowym manualem Warner Super T-10.
Dodatkowo „trójka” dostała żelazne głowice, sprzęgło RAM, wzmocniony wał korbowy, układ zapłonowy MSD i gigantyczne sportowe hamulce. Właściciel zadbał też o porządne felgi i opony wyścigowe, które wspierane są przez amortyzatory KONI. Oczywiście na końcu samochód został mocno „odchudzony” a w kabinie pojawiła się klatka bezpieczeństwa.
Jeśli chcesz, możesz je mieć
Tak przygotowany samochód ścigał się z sukcesami w wyścigach na 1/4 mili. Teraz trafił na aukcję więc jeśli macie na to ochotę – możecie stać się jego właścicielem. Niedoświadczonym w tego typu zabawach jednak to odradzamy – z troski. Prawie 550 koni i napęd na tył to nie przelewki. Aukcję znajdziecie pod tym linkiem.