Silnik Diesla to temat rzeka, jedni te jednostki kochają, z kolei inni omijają je szerokim łukiem. Motory wysokoprężne potrafią być bardzo wdzięczne, o ile tylko ich właściciele przestrzegają na co dzień podstawowych zasad eksploatacji.
Jeśli zatem jesteś posiadaczem Diesla, musisz bezwzględnie pamiętać o kilku istotnych sprawach, ale też mieć świadomość objawów, które mogą wskazywać o możliwym uszkodzeniu tej jednostki. Oto niektóre z nich:
Kopcenie to niekoniecznie awaria
Każdy Diesel kopci, nawet nowy. Dzieje się tak, ponieważ w pewnym momencie odpala się filtr cząstek stałych. Nie może niepokoić również gęsta chmura spalin w momencie przyspieszania – to naturalne dla silników wysokoprężnych. Jednak w leciwych egzemplarzach, które pozbawione są filtra DPF (albo kiedy został on wycięty) może to być symptomem awarii.
W tym wypadku najpewniej problem dotyczy układu wtryskowego. Lanie „wtrysków” to nic innego, jak nieprecyzyjne dawkowanie „ropy” lub też źle wyregulowany dopływ paliwa. Jeżeli zatem Twój Diesel pracuje nierównomiernie, warto się temu przyjrzeć. Szczególnie, jeśli masz pod maską np. jednostkę V6.
Świst przy przyspieszaniu to cichy alarm
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Jedną z kosztowniejszych awarii Diesla jest defekt turbosprężarki. W tym przypadku koszt naprawy może sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Przyjrzyjmy się zatem czym tak naprawdę ta awaria się objawia.
Świszczenie przy przyspieszaniu, które powoli ustaje wraz ze zmniejszeniem obrotów silnika może świadczyć o powolnej agonii turbiny. Łożyska ślizgowe sprężarki nie są wieczne, a ich dodatkowe ocieranie łopat o obudowę tylko pogłębia problem. Koszt regeneracji „turbo” jest całkiem spory, bo to wydatek rzędu 700 do nawet 2000 zł. Niestety – regulacja turbiny o zmiennej geometrii łopatek sprawia, że nie są już one tak wydajne jak od nowości.
Najlepszym więc rozwiązaniem jest przeważnie inwestycja w nowe „turbo”. Ten wydatek bywa jednak zaporowy, bowiem koszt nowej turbosprężarki może wynieść nawet 10 tys. zł. Zatem, jeżeli w twoim Dieslu coś „świszczy” – niezwłocznie udaj się do mechanika na oględziny.
Rozruch – brzydkie kaczątko każdego Diesla
Każdy właściciel samochodu, którego sercem jest silnik wysokoprężny doskonale wie, że problemy z rozruchem zaczną się prędzej, czy później. Powodem takiego stanu rzeczy mogą być wtryski, ale jeśli rozrusznik jeszcze pracuje, a silnik dalej nie odpala, to wszystko wskazuje na to, że będzie trzeba głębiej zajrzeć do kieszeni. W tym momencie musimy kolejny raz wrócić do wtryskiwaczy.
Najpewniej olej napędowy przez brak wysokiego ciśnienia nie trafia do komór spalania, w efekcie tego defektu paliwo wraca do tzw. przewodu powrotnego, a następnie – z powrotem do baku. Odpalenie auta w tym momencie jest niemożliwe. I bez pomocy dobrego mechanika nic na to nie poradzimy. Ta awaria boli szczególnie, ponieważ kosz regeneracji wtryskiwaczy to wydatek od 200 do nawet 4000 zł.
Coś stuka, coś puka
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Koło dwumasowe to jeden z tych elementów przeniesienia napędu, który w wyniku awarii od razu da o sobie znać. Jeśli odpalając lub gasząc samochód słyszysz charakterystyczne „stuki”, to najpewniej awarii uległ właśnie ten podzespół. Jeszcze kilka lat temu problem z „dwumasą” oznaczał wydatek nawet 9 tys. zł. Teraz jest nieco taniej, ale kwota dalej mocno irytuje, ponieważ taki zabieg wyciąga z naszej kieszeni pokaźną sumę w przedziale od 1 tys. do ponad 5 tys. zł.
Na co zwracać uwagę? To relatywnie proste. Awaria dwumasowego koła zamachowego najczęściej objawia się charakterystycznymi – metalicznymi stukami, które “informują“ kierowcę o problemie przy uruchamianiu i gaszeniu Diesla, jak również przy zdejmowaniu nogi z gazu. Innym symptomem świadczącym o awarii „dwumasy” jest nietypowe „rzężenie” dobiegające z okolic skrzyni zmiany biegów. Jeśli ustępuje ono w momencie wciśnięcia pedału sprzęgła – możemy być niemal pewni o awarii tego podzespołu.