Co jakiś czas w sieci pojawiają się informacje o problemach z autopilotem w Teslach, które kończą się mniej lub bardziej poważnymi stłuczkami i wypadkami.
Autonomiczna rewolucja to mit
Przemysł motoryzacyjny nie ma jeszcze recepty na samochody w pełni autonomiczne. Jest na świecie jednak całkiem spora grupa ludzi, którzy codziennie zawierzają samochodowym autopilotom Tesli swoje życie. Kierowcy ci bardzo często zapominają o tym, że są to jedynie systemy wspomagające. Kierowca powinien cały czas czuwać nad tym jak zachowuje się samochód, oraz monitorować sytuację na drodze, aby w razie konieczności odpowiednio wcześnie zareagować.
W instrukcji każdej Tesli jest też klauzula, która wyraźnie mówi jak korzystać z autopilota: Nigdy nie polegaj na komponentach systemu jako gwarancji bezpieczeństwa – mówi zapis.
Kierowcy niewiele sobie z tego robią, bo przecież kto w dzisiejszych czasach czyta jeszcze jakiekolwiek instrukcje? Nie zmienia to jednak faktu, że zachowanie zdrowego rozsądku może mieć realny wpływ na to, czy przeżyjemy kolejny dzień. Zwłaszcza kiedy wsiadamy do samochodu, który może w każdej chwili zrobić nam „psikusa”.
To kolejny tego typu przypadek
Do tego dramatycznego wydarzenia doszło 12 sierpnia w mieście Wenzhou w Chinach. Rozpędzona Tesla Model 3 z ogromną prędkością staranowała parkingowy szlaban, a następnie z impetem uderzyła w zaparkowane samochody. Kierowca przeżył wypadek, ale odniósł bardzo poważne obrażenia. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że pojazd poruszał się na autopilocie. Sprawa badana jest przez Teslę i miejscową policję.