Do zatrważającego nadużycia władzy doszło w Stanach Zjednoczonych. Policjant staranował samochód ciężarnej kobiety, która szykowała się do zatrzymania do kontroli. W wyniku zderzenia pojazd dachował.
Najwyraźniej amerykańscy policjanci po zabójstwie George’a Floyda niczego się nie nauczyli, i dalej czują się na drogach jak święte krowy. Najlepszym tego przykładem jest sytuacja, do której doszło na autostradzie prowadzącej do Arkansas.
Funkcjonariusz Rodney Dunn, był bardzo nadgorliwy w egzekwowaniu prawa. Co więcej, teraz to sąd rozstrzygnie o jego dalszym losie. Ale od początku. W ubiegłym roku Dunn chciał zatrzymać kierowcę z powodu zbyt szybkiej jazdy.
KIEROWCO! KUP LETNIE OPONY I ODBIERZ BON NA 120 PLN
Po włączeniu sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej przez radiowóz, prowadząca bordowego SUV-a Nicole Harper zrobiła to co nakazuje jej prawo stanowe. Nie zatrzymała się od razu ze względu na brak bezpiecznego do tego miejsca, ale za to włączyła światła awaryjne i zwolniła.
Policjant uznał jednak, że to zbyt mało i postanowił… staranować samochód kobiety. W efekcie nieodpowiedzialnego manewru auto Nicole Harper dachowało. Jak się później okazało, kobieta była w ciąży, ale na szczęście zarówno jej jak i dziecku nic się nie stało. 4 czerwca br. sąd rozpoczął proces w tej sprawie i wiele wskazuje na to, że Rodney Dunn usłyszy zarzuty nadużycia władzy i stworzenia niebezpieczeństwa w ruchu drogowym.