WRC Motorsport&Beyond

W Polsce klonują samochody! Mieszkanka Gdańska, w scenie rodem z Matrixa

Do redakcji portalu Trojmiastopl, zgłosiła się czytelniczka, która padła ofiarą polskiego „Matrixa”. To pierwszy przypadek, gdy kierowca widzi sklonowane samochody.

Mieszkanka Gdańska, doświadczyła sceny godnej scenariusza Matrixa. Gdyby nie miała ze sobą świadka zdarzenia, ciężko byłoby jej uwierzyć w to co widzi.

Zamiast w garażu, stał na chodniku

Jak informuje trójmiejski portal, czytelniczka wybrała się, ze znajomym do garażu gdzie stał zaparkowany jej Volkswagen Polo. W pewnym momencie mężczyzna zwrócił uwagę na stojące na chodniku auto.

W związku z tym, że wyglądało podobnie jak samochód jego pasażerki, zapytał ją jakie tablice rejestracyjne ma stojący w garażu VW. Kiedy uzyskał odpowiedź, pokazał jej coś czego się zupełnie nie spodziewała.

W pierwszym momencie zwariowałam. Spojrzałam na dowód rejestracyjny, czy na pewno dobrze zapamiętałam numer. Okazało się, że tak. Kolejna myśl była taka, że ktoś po prostu ukradł moje auto, uszkodził, a następnie porzucił.

foto: czytelniczka Trojmiasto.pl

Klonują samochody by jeździć bez ubezpieczenia?

Kiedy pierwsze emocje opadły, kobieta postanowiła obejrzeć z bliska zaparkowany samochód. Niebieski Volkswagen Polo, pomimo, że miał ten sam kolor, te same tablice rejestracyjne i to samo nadwozie, nie należał do niej. W związku z tym wezwała na miejsce patrol policji.

Jak należy się spodziewać, policjanci w pierwszej chwili uznali zgłoszenie, za głupi żart. Dlatego mieszkanka Gdańska udała się w międzyczasie po swój samochód do garażu. Przybyły na miejsce patrol, nie krył zdziwienia, gdy zobaczył ten obrazek.

Jak się okazało, policjanci wstępnie uznali, że klon niebieskiego Polo , to typowe auto „robotnicze”, które mogło służyć do kradzieży paliwa i nie tylko. W bagażniku samochodu, znaleziono  kanistry, a całe tylne siedzenie było załadowane.

Takie klonowanie, to podobno sprawdzony sposób, na uniknięcie  płacenia za OC i przeglądy. Jak donoszą internauci, nazywa się go „dwojnik”. Wytypowanie popularnego w mieście samochodu nie jest trudne, podobnie jak kupno kolekcjonerskich tablic rejestracyjnych.

 

fot. czytelniczka Trójmiasto.pl