WRC Motorsport&Beyond

Pewnie nie chciał palić, no i trochę za dobrze zrobili. Wyjechał od mechanika i spłonął jak pochodnia

Samochód zdążył wyjechać z warsztatu, by po kilku kilometrach stanąć w ogniu. Płomienie pochłonęły komorę silnika oraz część wnętrza Opla.

Usterka: Samochód nie zapala – Usunięto

W środę tuż po godzinie 19 na ul. Reja w Lublinie, wezwano straż pożarną i policję. Zgłoszenie dotyczyło płonącego samochodu.
Kierowca  w trakcie jazdy najpierw zauważył dym, wydobywający się spod maski. W związku z tym, zatrzymał auto. To był bardzo dobry pomysł, bo chwilę potem płomienie tańczyły już w całej komorze silnika. Użycie gaśnic nie dało żadnego rezultatu. Na miejscu musiała interweniować straż pożarna oraz policja.

fot.Lublin112

KIEROWCO! TO NAJLEPSZY MOMENT NA ZAKUP OPON! SPRAWDŹ PROMOCJE NA ŚWIĘTA!

Gwarancja do bramy, a potem się nie znamy?

Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze, mężczyzna odebrał właśnie samochód od mechanika, który dokonywał naprawy silnika. Co skłania nas do refleksji nad sławetnym powiedzeniem-jak do tego doszło? Czy mechanik chcąc zdążyć przed świętami, nie przyłożył się do wykonania swojej roboty?

fot. Lublin112

Właściciel Opla jednego może być pewien. Kontrolka check engine w tym konkretnym egzemplarzu już się nie zaświeci.