Prawdziwy dramat rozegrał się w środę po południu na przejeździe kolejowym w Prążkach. Wypadek zdarzył się na przejeździe wyposażonym w sygnalizację świetlną.
Przed godziną 13.00 na przejeździe kolejowo-drogowym, pomiędzy stacjami Rykociny i Baby, samochód osobowy wjechał prosto pod pociąg. Pospieszny Intercity, relacji Zielona Góra – Warszawa Wschodnia, nie zdążył wyhamować. Po zderzeniu lokomotywa wypadła częściowo z torów.
W związku z tym, 46-letni kierowca Volkswagena Passata i jego pasażer, ponieśli śmierć na miejscu a samochód został kompletnie zmiażdżony. Kontrola wykazała, że maszynista był trzeźwy.
Jak to się stało, że samochód znalazł się na torach ?
Według dotychczasowych ustaleń, z pewnością sygnalizacja była sprawna i działała prawidłowo. W momencie wjazdu samochodu, świeciło się czerwone światło. W związku z wypadkiem, linia między Częstochową a Koluszkami, była przez kilka godzin nieprzejezdna. Na miejscu pracował sztab specjalistów, między innymi strażacy, prokurator, policjanci i Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Technicznego. Nie wiadomo dlaczego wciąż wielu kierowców podejmuje próby pojedynku na prędkość. Ryzyko jest ogromne a w konsekwencji giną ludzie.