W niedzielne popołudnie mieszkańców Olsztyna zaalarmowały syreny straży pożarnej. Służby powiadomił świadek wypadku twierdząc, że samochód utknął w wodzie. Do akcji wyjechało aż pięć wozów, bo zgłoszenie sugerowało, że kierowca może mieć poważne problemy.
Strażacy ruszyli na pomoc kierowcy, bo morsowanie o tej porze roku i przy ujemnej temperaturze, może skończyć się tragicznie. Do akcji włączyli się również płetwonurkowie. Na miejscu zdarzenia, czekała na nich niespodzianka.
Kierowca Audi morsował samochód w kałuży
O tym, jak ważne jest precyzyjne przekazywanie zgłoszeń, przekonali się strażacy, gapie i wściekli płetwonurkowie. Na miejscu okazało się bowiem, że na skutek mało precyzyjnego zgłoszenia pod numerem alarmowym 112, niepotrzebnie zadysponowano taką liczbę wozów strażackich. Na ulicy Orzechowej w Bartągu kierowca utknął w wodzie, ale była to jedynie dość głęboka kałuża.
Kierowca Audi morsował diesla na tyle skutecznie, że nie miał szans się wydostać. W związku z tym, część strażaków udzieliła mu pomocy.
Miejmy nadzieję, że pechowy kierowca nie będzie lekceważył już żadnej kałuży, a osoba, która poinformowała służby następnym razem postara się podać bardziej konkretne informacje. Taka akcja jednak sporo kosztuje.