Podróże wakacyjne różnie się kończą. Spakowany i zatankowany samochód i kamper, czasami muszą poczekać, o czym się przekonał krewki mieszkaniec Warszawy. Wystarczył jeden mały szczegół, by wypoczynek nad morzem, zamienić na odpoczynek w policyjnej celi.
Jak się okazuje, wystarczy trochę alkoholu i wakacyjny luz wchodzi za mocno. Taką sytuację udało się uwiecznić na zdjęciu, jednemu z mieszkańców Siedlec. Musimy przyznać, że pokusa była duża, bo ktoż z nas ma okazje podziwiać takie obrazki na skrzyżowaniu? Kierowca Kii, postanowić zrobić zdjęcie mężczyźnie, stojącemu na dachu kampera.
Pokazał mu środkowy palec i zdewastował samochód
Mieszkaniec Siedlec, podczas oczekiwania na zmianę świateł, zobaczył niecodzienny obrazek. Kiedy robił zdjęcie mężczyźnie na dachu kampera, został przyłapany na gorącym uczynku co w rezultacie, skończyło się zdjęciem ze znanym gestem środkowego palca.
Na tym się jednak nie skończyło. Krewki pasażer kampera szybko pojawił się przy samochodzie swojego fotografa. Mało tego, że uszkodził mu samochód, to zaczął mężczyźnie grozić śmiercią.
Zjechał na parking i zadzwonił po giwery
Zaatakowany kierowca Kii, zjechał na pobliski parking, po drodze alarmując policjantów. Po chwili drogę zajechał mu kamper a jego pasażer ruszył na samochód z kostką brukową w ręku.
Nie wiadomo jakby się to skończyło, gdyby nie nadjechał policyjny patrol. Widok policjantów nie ostudził jednak emocji pasażera kampera.
Nie dość, że znieważył funkcjonariuszy popisem łaciny podwórkowej, to groził im użyciem przemocy. Kompletnie nie reagował na polecenia wydawane przez policjantów, w związku z czym musieli go obezwładnić.
Jak informuje siedlecka policja, krewki warszawianin był nietrzeźwy. W związku ze swoim zachowaniem, początek wakacji świętował w areszcie. Za uszkodzenie mienia, groźby karalne i znieważenie policjantów, grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Wakacyjny przejazd kamperem przez Siedlce, na pewno będzie niezapomniany dla obu panów.