Szwedzki oddział sieci McDonald’s wyszedł z ciekawą inicjatywą dla właścicieli samochodów elektrycznych, która wkrótce może zostać skopiowana także przez inne kraje. Do znanych na całym świecie restauracji w przyszłej dekadzie będziemy jeździć nie tylko na Big Maca, ale i na McCharge.
McDonald’s ma już 55 punktów ładowania samochodów elektrycznych w całej Szwecji. To więcej niż jakakolwiek sieć stacji paliw w tym skandynawskim kraju. Sieć fast foodów wypomina wręcz, że owe stacje więcej inwestują w reklamowanie swoje picia i jedzenia, niż rozwój sieci ładowarek dla EV. Tym samym McDonald’s może zwabić tym coraz szerszą grupę klientów, która teoretycznie powinna należeć do potentatów paliwowych.
W Szwecji pojawiły się już nawet słupy z tablicami informacyjnymi, przypominającymi te z cenami paliw. Są tam jednak wyświetlone ceny… Big Maca, zestawu Happy Meal oraz kosztu jednej minuty ładowania samochodu elektrycznego. Za chwilę to rozwiązanie ma pojawić się w Holandii, w której docelowo McDonald’s zaplanował 168 stacji szybkiego ładowania. Od 2020 r. można oczekiwać jeszcze szerszej ekspansji McCharge na świecie.