Dwukrotny rajdowy mistrz świata, Marcus Gronholm w ten weekend po raz ostatni w swojej karierze wystąpi w rundzie Rajdowych Mistrzostw Świata. Mimo, że ostatni Rajd Szwecji zaliczył zaliczył w 2010 r. to jest przekonany, że jego prędkość nie będzie zła.
Fin o szwedzkich korzeniach po zakończeniu kariery w WRC (2007 r.) pojawiał się na rajdach coraz rzadziej. Z jego doświadczenia korzystały jednak zespoły fabryczne, m.in. Volkswagen Motorsport, a ostatnio Toyota Gazoo Racing. Popularny Bosse wierzy, że jego sporadyczne prace rozwojowe nad Yarisem WRC pozwolą mu szybko złapać przyzwoite tempo.
Marcus Gronholm dla autosport.com: Nie wiem jaka będzie pogoda w Szwecji. Na testach śnieg był okropny, ale czułem, że nabieranie prędkości idzie nieźle. Jestem z tego zadowolony. Ogólnie wyczucie na obu testach, które miałem było dobre. Zupełnie nie mogę na to narzekać.
Ciekawy dyspozycji 51-latka jest Sebastien Loeb, największy rywal Gronholma z poprzedniej dekady. Francuz spodziewa się, że Marcusowi może być ciężko podłączyć się do czołówki, mimo ogromnego doświadczenia, w tym 5 zwycięstw w szwedzkiej imprezie.
Marcus Gronholm: Rozumiem co ma na myśli i zgadzam się. Dla mnie to może być dość skomplikowane trudne powrócić po 9 latach. Cóż mogę powiedzieć o prędkości? Spodziewam się, że będzie ciężko, ale zobaczmy jak pójdzie.
Mistrz WRC z 2000 i 2002 r. jak mało kto zna trasy Rajdu Szwecji. Fin startował w nim 17 razy. 6-krotnie stał na podium, z czego tylko raz nie na najwyższym stopniu.
Zdjęcie główne: Rallirinki