19 lipca przegłosowano ustawę, która może okazać się ciosem dla posiadaczy samochodów napędzanych LPG. Jeśli wejdzie ona w życie, to za litr płynnego gazu będzie trzeba zapłacić nawet 3 złote.
Autorzy ustawy pt. „Prawo energetyczne” za cel postawili sobie unormowanie rynku płynnych paliw i zakłócenie interesów tzw. „mafii paliwowej”. Problem polega na tym, że przepisy uderzą także w niespełna 3 miliony kierowców. Jeżeli Senat nie wprowadzi odpowiednich zmian, to litr LPG wkrótce może być dwa razy droższy.
Ustawa ma ograniczyć szarą strefę w obrocie paliwami. By tak się wydarzyło, posłowie wprowadzili budzący kontrowersje zapis, który mówi o konieczności zabezpieczenia przez przedsiębiorców kwoty 10 mln zł na poczet przyszłych podatków. Ma to dotyczyć wszystkich koncesji związanych z obrotem paliwami, które będą wydane w naszym kraju. Za brak wpłaty grozić będzie kara do 5 milionów złotych i 5 lat pozbawienia wolności.
Dla firm posiadających koncesję na handel paliwem i drugą na jego produkcję, będzie to oznaczało konieczność wpłaty w wysokości 20 milionów złotych. Koncerny nie sprowadzają do Polski gotowego LPG, ale jego dwa główne składniki – Propan i Butan, które są łączone ze sobą dopiero w naszym kraju. Dlatego też potrzebują dwóch koncesji. Przedsiębiorcy nie dysponują tak ogromnymi zasobami finansowymi, które mogliby na to przeznaczyć, więc można się spodziewać, że sięgną do kieszeni kierowców.
Dane Polskiej Organizacji Gazu Płynnego mówią o tym, że po polskich drogach jeździ 2 915 000 samochodów z instalacją LPG. Każdego roku to grono powiększa się o przeszło 100 tysięcy pojazdów. Sprawia to, że Polska jest jednym z największych rynków tego typu w Europie.