O tym, że sporty motorowe są niebezpieczne wiadomo od dawna. Mimo że światowa federacja sportu motorowego robi wszystko, by ograniczyć ryzyko, nic nie zastąpi zwykłego zdrowego rozsądku. Ci sędziowie mogą mówić jednak jedynie o ogromnym szczęściu.
W miniony weekend na Korsyce zorganizowano rundę lokalnego cyklu rajdowego. Wolniejsze auta i mniejsze umiejętności kierowców uśpiły czujność sędziów, którzy ustawili się przy odcinku w niezbyt fortunnym miejscu.
Jakież było ich zdziwienie, gdy dostrzegli, że prosto w nich wypada pędząca rajdówka. Kierowca zachował jednak zimną krew i mimo błędu popełnionego na zakręcie zdołał wpasować się miedzy sędziów i ich samochód. Skończyło się jedynie na strachu, ale milimetry decydowały o tym, czy to będzie kolejny czarny weekend w motorsporcie.
Rajd o długości 142,54 km wygrali Louis Antonini i Dilbert Dini w Porsche 911. Drugie miejsce w bliźniaczej rajdówce wywalczyli Daniel Rognoni i Camille Meucci.