Luca Corbeti, którego w zeszłym roku poniosły emocje i dwukrotnie zaatakował swojego rywala podczas kartingowych mistrzostw świata, najprawdopodobniej w ten sposób zakończy swoją karierę.
Zachowanie Włocha wzbudziło oburzenie wszystkich osób związanych ze sportem. Po tym, gdy wypadł z toru poczekał na poboczu aż jeden z jego rywali ponownie przejedzie w tym miejscu. Gdy znalazł się obok niego rzucił w pędzący gokart zderzakiem. Po zakończeniu rywalizacji zaatakował rywala w parku zamkniętym i zaczął go bić.
Po całym incydencie Corbeti stwierdził, że kończy swoją karierę w motorsporcie, ale nie oznaczało to końca jego przygody. Sprawą zajęła się światowa federacja sportów motorowych, która chce dać jasny sygnał, że nie zezwala na takie zachowania. Włoch najprawdopodobniej otrzyma dożywotnią dyskwalifikację.
Obrońcy Włocha próbują przekonać federację, że zawodnik działał pod wpływem nerwów, po tym, gdy wypadł z toru. To adrenalina miała być motywem działań, a nie chęć skrzywdzenia rywala. FIA jednak pierwszy raz w historii jest bliska przyznania dożywotniej dyskwalifikacji.