Arktyczny Rajd Finlandii już w najbliższy weekend pokaże, kto najlepiej radzi sobie w zimowej scenerii, ale zanim ruszy rywalizacja mamy dla Was pięć powodów, które nakłonią was do śledzenia zmagań.
Nowość w WRC
Po odwołaniu Rajdu Szwecji wręcz w ekspresowym tempie udało się zorganizować imprezę w Finlandii. Rajd zadebiutuje w kalendarzu mistrzostw świata, co oznacza, że większość zawodników nie ma doświadczenia z tymi trasami. Nowe odcinki zawsze dodają dodatkowego smaczku. W czasach, gdy większość zawodników, nawet w WRC, jeździ na pamięć po wielokrotnym oglądaniu onboardów, nowe trasy zawsze pokazują, kto opanował piękną sztukę jazdy na opis.
Ogromna szansa 20-latka
Kalle Rovanpera, który przebojem wdarł się do stawki WRC, już w zeszłym roku pokazał, że jest niezwykle szybki. W swoim debiutanckim sezonie wywalczył jedno podium. W klasyfikacji rocznej znalazł się na piątej pozycji. Co więcej podium wywalczył w zimowym Rajdzie Szwecji. Choć zeszłoroczna rywalizacja bardziej przypominała szutrowy rajd, to należy zaliczać młodego Fina do grona faworytów. Co więcej w aucie klasy WRC zadebiutował w zeszłym roku w… Rajdzie Arktycznym, co sprawia, że jest jednym z nielicznych, który ma już doświadczenie z odcinków obok domu św. Mikołaja.
Hyundai i M-Sport chcą się odkuć
Koreański i brytyjski zespół z pewnością chciałyby zapomnieć o występie w Monte Carlo. M-Sport już na pierwszym odcinku stracił jedno z aut, gdy z trasy wypadł Teemu Suninen. Gus Greensmith nie był w stanie trzymać tempa najlepszych załóg i do mety dotarł na ósmym miejscu, a lepszy od niego był m.in. korzystający ze Skody Fabii Rally2 Andreas Mikkelsen.
Również Hyundai liczył na dużo lepsze otwarcie sezonu. Ostatecznie skończyło się na trzecim miejscu Thierry’ego Neuville’a i piątym Daniego Sordo. Zespół przed startem w Finlandii nie ukrywał, że liczy na dużo lepsze wyniki zwłaszcza że centrala marki nadal nie potwierdziła startów w 2022 roku. Dobry wynik może wręcz przesądzić o przyszłości Hyundaia w WRC.
Japońska niespodzianka?
W ekipie Toyoty obok etatowych kierowców ekipy znajduje się również Takamoto Katsuta. Doświadczenie Japończyka jest coraz większe i o ile podczas Rajdu Monte Carlo wielu kibiców naśmiewało się z umiejętności kierowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni, o tyle podczas Rajdu Arktycznego może sprawić niespodziankę. Katsuta startował na północy Europy już trzykrotnie, a w 2018 roku był trzeci za kierownicą Forda Fiesty R5. Kilka tygodni później wygrał Rajd Szwecji w klasyfikacji WRC2, gdzie w pokonanym polu zostawił Pontusa Tidemanda i Ole Christiana Veiby’ego. Być może w tym roku również sprawi niespodziankę.
Pierwsze starty biało-czerwonych
Nadal nie znamy programu startów Kajetana Kajetanowicza, ale już w ten weekend będziemy mogli kibicować dwóm polskim załogom. Na rajdowe trasy powróci duet Michał Sołowow/Maciej Baran. Najbogatszy Polak zaliczy dziewiętnasty występ w mistrzostwach świata. Najlepszy wynik jak na razie uzyskał na trasach Rajdu Szwecji 2013, gdzie był dwunasty. W swoim CV ma również kilka występów w Rajdzie Arktycznym, więc możemy spodziewać się zaciętej walki za kierownicą Citroena C3 Rally2.
Na trasach mistrzostw świata zadebiutuje Adrian Chwietczuk, którego będzie pilotował niezwykle doświadczony Jarosław Baran. Załoga skorzysta ze Skody Fabii R5 i podobnie jak pierwsza z wymienionych załóg powalczy w stawce WRC3. Dla Jarosława Barana będzie to dwudziesty występ w mistrzostwach świata, pierwszy od Rajdu Polski 2016 i drugi od Rajdu Akropolu 2007.