Istanbul Park, który gości kierowców F1 po dziewięcioletniej przerwie, podczas pierwszego treningu był bardziej areną samochodowych wycieczek niż rywalizacji o najlepszy czas. Kierowcy dość leniwie potraktowali pierwszy trening przed GP Turcji.
Niezwykle śliska nawierzchnia toru nie zachęcała do realizacji treningowych planów i wystarczy wspomnieć, że pierwszego i ostatniego kierowcę dzieliło ponad czternaście sekund. Gdyby sesja była kwalifikacjami i zastosowano by zasadę 107% czterech kierowców pożegnałoby się z jazdami. Na torze po obrotach co chwilę pojawiała się żółta flaga.
Czytaj też: Największe sukcesy Saubera w Formule 1. Kubica najlepszym kierowcą
Najszybszy w sesji był Max Verstappen, który uzyskał czas 1:35,077. Przypomnijmy, że rekord toru ustanowiony przez Juana Pablo Montoyę w 2005 roku wynosi 1:24,770. Holender był najbardziej zapracowanym zawodnikiem i przejechał 29 okrążeń. 0,241 sekundy słabszy był zespołowy kolega Verstappena: Alex Albon. Na trzecim miejscu sklasyfikowano Charlesa Leclerca. Kibice Ferrari na 15 minut przed końcem sesji mieli małe powody do zadowolenia. Dwóch kierowców włoskiej marki otwierało tabelę z czasami. Ostatecznie Sebastian Vettel znalazł się na piątym miejscu, za Pierrem Gaslym.
Szósty Daniił Kwiat stracił już ponad sekundę, a siódmy Lando Norris ponad dwie. Na ósmym miejscu sklasyfikowano Anotnio Giovinazziego. Drugi kierowca Alfa Romeo Racing ORLEN: Kimi Raikkonen zakończył sesję z szesnastym czasem, tuż za Lewisem Hamiltonem. Mistrz świata pod koniec sesji wyjechał z boksów z halo pomalowanym farbą, by sprawdzić aerodynamikę systemu. Kierowca Mercedesa przejechał tylko dwanaście okrążeń. Tyle samo zaliczył Carlos Sainz, który musiał pogodzić się z awarią swojego McLarena.
Stawkę zamknął George Russel, który stracił ponad czternaście sekund. Co więcej Brytyjczyka czeka kara za nadprogramowe nowe elementy silnika. Drugi trening zaplanowano na 13:00.