Już w ten weekend czeka nas rywalizacja na trasach Rajdu Sardynii. Na włoskiej wyspie pojawi się również Kajetan Kajetanowicz, który po perfekcyjnym starcie sezonu może mocno utorować sobie drogę do mistrzostwa świata.
Historia mistrzostw świata pokazuje, że tylko jeden kierowca, który wygrał w swoich dwóch pierwszych startach w SWRC, WRC2 lub WRC2 Pro, na koniec nie świętował mistrzowskiego tytułu. Doświadczenie oraz taktyczny zmysł Kajetanowicza z pewnością nie doprowadzi do takiej sytuacji.
Dodatkowym atutem jest fakt, że Polak startował już na Sardynii. W 2018 roku był siódmy w WRC2, a rok później drugi. W zeszłym sezonie powtórzył drugie miejsce, tym razem w WRC3. Mimo zmienionej w połowie trasy, doświadczenie z ostatnich trzech lat powinno zaprocentować w walce z szesnastoma rywalami.
– Zwycięstwa w Chorwacji i Portugalii dają duży zastrzyk adrenaliny, ale każdy rajd w mistrzostwach świata to nowa historia. Jesteśmy już na Sardynii, gdzie startowałem wielokrotnie, ale zmagania tutaj zawsze stanowią ogromne wyzwanie. Szczególnie że większość odcinków jest zupełnie nowa, co stanowi dodatkowe utrudnienie. Tydzień temu jechaliśmy w Portugalii i nie było wiele czasu na przygotowania, dlatego odpowiednie wykorzystanie tego okresu może być kluczowe. Mieliśmy już okazję oblewać się tutaj szampanem, dwukrotnie zajmując drugie miejsce, ale w rajdach do każdych zawodów należy podchodzić indywidualnie. Jesteśmy już po testach na miejscu, odcinek był reprezentatywny względem tego, co czeka nas podczas rywalizacji. Na śliskich i wąskich drogach sprawdziliśmy różne ustawienia zawieszenia, różne rodzaje opon, ale główną bazą dla nas będzie to, co wypracowaliśmy podczas Rajdu Portugalii. Pod względem przyczepności są to bardzo podobne rajdy – mówi Kajetan Kajetanowicz.