Lewis Hamilton w trakcie kwalifikacji wywalczył drugą pozycję startową do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Austrii. Incydent z Kimim Raikkonenem sprawił, że nie wystartuje jednak z pierwszej linii startowej.
Zdarzenie mistrza świata z Finem miało miejsce w trakcie Q1. Brytyjczyk zablokował Raikkonena na szybkim okrążeniu, choć był poinformowany o tym, że za jego plecami jest robiący czasówkę Kimi. 39-latek momentalnie się zdenerwował i pokazał w kierunku Brytyjczyka środkowy palec.
Kimi Raikkonen: Przyblokował mnie, to oczywiste! Czy zrobienie miejsca innemu kierowcy jest aż tak trudne? W dodatku mamy komunikację radiową. Każdy zespół ostrzega o nadjeżdżających kierowcach. Porozmawiam o tym z sędziami. Lewis przejechał po krawężniku i zjechał na asfaltowe pobocze. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego nie zwolnił znajdując się po prawej stronie. Najpierw to zrobił, ale później przyspieszył, próbował zjechać mi z drogi, ale było już za późno. Szczęśliwie miałem czas, aby zwolnić i przerwać próbę. Nie ulega wątpliwości, że mnie zablokował. Gdy kierowca blokuje kogoś w kwalifikacjach, to zawsze powinien dostawać karę. Nie wiem, jak będzie tym razem.
Tym razem stało się tak jak powinno się stać. Sędziowie po rozmowie z kierowcami cofnęli Hamiltona o trzy pozycje na starcie do wyścigu. Oznacza to, że Brytyjczyk ustawi się w niedzielę na piątym polu startowym, w trzecim rzędzie. Do pierwszego rzędu awansował tym samym Max Verstappen.