To wyprzedzanie wygląda tak niedorzecznie, że aż ciężko w to uwierzyć. To nic, że po obu stronach jadą auta. Janusz w Passacie teraz jedzie i wszyscy mają się przed nim odsuwać. To jest jakieś absolutne kuriozum.
Na pozór nic złego się tutaj nie dziej. Samochody sobie jadą w dwóch kierunkach, jest spokojnie. Aż tu nagle wszystko się zmienia. Nagle pojawia się cwaniak, Janusz w Passacie który prezentuje wyprzedzanie. I teraz co? I teraz wszyscy mają się na niego patrzeć i odsuwać, bo on jest królem wsi.
KIEROWCO! ODBIERZ BON NA 120 PLN DO WYDANIA NA STACJACH BENZYNOWYCH
Dosłownie tak to wyglądało. Passat jak gdyby nigdy nic pojawił się na środku drogi i wszyscy kierowcy jadący w obu kierunkach musieli się odsuwać i zjeżdżać z drogi. Co to miało być? Jakieś „z drogi śledzie bo król jedzie”? To typowe drogowe wieśniactwo, które powinno być surowo karane.
I zaznaczmy sobie jedno – to nie był jakiś przypadek. To nie było jednorazowe wyprzedzanie, bo gdzieś się zagapił i nie oszacował prędkości. Facet bezczelnie wyprzedził kilka aut i pojechał sobie dalej. Wystarczyłaby chwila nieuwagi, bądź jeden tir jadący z naprzeciwka. Chłop by został zwinięty w precelek na własne życzenie.