Dlaczego niby stary diesel miałby być towarem numer jeden na rynku? Zastanówcie się – co ludzie mieliby kupować? Samochody elektryczne, albo te nowe, naszpikowane elektroniką i ograniczeniami wynalazki?
Motoryzacja jaką znamy prawdopodobnie już umarła. Co prawda niektórzy producenci mają jeszcze w swojej gamie samochody spalinowe. Natomiast ten diesel, czy benzyna, to już nie to samo, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze np. 10 lat temu. Kolejne unijne przepisy i normy skutecznie zabijały motoryzację.
Aktualnie wciąż jeszcze produkuje się samochody spalinowe. Natomiast pierwsza sprawa jest taka, że one są wyjątkowo „wyżyłowane”. Małe silniki, mała moc, wszystko małe, aby w ogóle zmieścić się w normach. A druga sprawa to cała ta elektronika – to też na pewno wielu osobom nie pasuje.
Nie ma sensu się rozwodzić na temat tego, co czeka nas w przyszłości. Na pewno nie będzie kolorowo. Można oczywiście się przerzucić, iść z duchem czasu. Kupować elektryki oraz hybrydy. Ale co z tymi, którzy nie chcą się przerzucić? Dla nich za niedługo jedyną opcją będzie obracanie się na rynku samochodów używanych. A tam co będzie królowało? No stary diesel.
OK, może nie stary, stary. Ale do pewnego rocznika te samochody jeszcze bardzo długo będą w cenie. Z jednego, oczywistego powodu – po nich nic lepszego już niestety nie będzie. Tankujesz, jeździsz na baku 1000 kilometrów, wszystko gra. Czego chcieć więcej?