Świat czasami nas zaskakuje. Kilka dni temu policjanci ze stanu Waszyngton prowadzili pościg za samochodem, który pędził ponad 170 km/h po autostradzie. Kiedy funkcjonariusze zbliżyli się do auta okazało się, że za kierownicą siedzi pies…
Sytuacja miała miejsce w minioną niedzielę. Funkcjonariusze z amerykańskiego stanu Waszyngton dostali kilka zgłoszeń odnośnie pędzącego po autostradzie samochodu. Spowodował on dwie kolizje, więc policja ruszyła w pościg.
Po kilku minutach pędzący ponad 170 km/h Buick wyleciał z drogi, przejechał przez chodnik oraz ścieżkę rowerową. Kiedy auto się zatrzymało, podszedł do niego policjant. A tam?! Za kierownicą siedział pies rasy pit bull, a na fotelu pasażera zasiadał jego właściciel.
Oczywiście to mężczyzna kierował samochodem podczas pościgu. Po zatrzymaniu położył on psa na fotelu kierowcy a funkcjonariuszom tłumaczył, że próbował nauczyć go jeździć i to pit bull prowadził. Okazało się, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków.