Polski rząd słynie z tego, że sporo obiecuje. Rząd jako instytucja – nie mówimy wyłącznie o poprzednich latach. Jak jest z programem ich dopłat do zakupu samochodów elektrycznych? Tradycyjnie, katastrofa.
Tradycyjnie na rzecz programu powstał piękny fundusz. Rząd wygospodarował 150 milionów, a dopłatami miały zostać objęte tysiące zainteresowanych osób. Dopłaty miały być nie tylko na osoby fizyczne, ale i auta dla przedsiębiorców, czy taksówkarzy.
Czy Polacy rzucili się masowo na dopłaty? No nie do końca. Do piątku złożono zaledwie 330 wniosków. 261 wniosków złożyły osoby fizyczne, na samochód osobowy. Ile wniosków złożyli łącznie taksówkarze? Uwaga – 1.
A zatem powiedzmy sobie wprost – Polacy na ten moment mają gdzieś samochody elektryczne. Może zamiast programu dopłat rząd wziąłby się za temat na poważnie i zbudował odpowiednią infrastrukturę? Gdyby z tym było lepiej, ludzie przerzuciliby się na elektryki naturalnie. Nie trzeba do tego sztucznych programów.