Nasz rząd i jego złote myśli… coś pięknego. Tym razem politycy PiS twierdzą, że Polacy mają więcej pieniędzy. Ten sukces przypisują sobie, bo zamknęli np. siłownie. A jak tam nie wydają, to są bogaci. Zatrzymajmy tę karuzelę śmiechu.
To złote myśli naszego wspaniałego wiceministra finansów Piotra Patkowskiego. Dokładnie tak – rząd twierdzi, że zamknął kina i siłownie, więc dzięki temu Polacy mają więcej pieniędzy i nie odczują skutków pandemii. – W tym momencie więc konsument ma czasami większą kwotę do dyspozycji – mówił wprost Patkowski dla PAP, tłumacząc cudowne skutki zamknięcia różnych lokali.
Ktoś zatem próbuje nam wytłumaczyć, że zamknięcie kin, restauracji, hoteli, siłowni itd. – że to wszystko dla naszego dobra i dzięki temu zaoszczędzimy pieniądz Panie Patkowski, no to dlaczego się zatrzymywać na tym. Jedźmy z tym dalej, niech Polacy będą jeszcze bogatsi, niech jeszcze bardziej zaoszczędzą.
Zamykamy wszystkie sklepy. Nie trzeba będzie wydawać tam pieniędzy, a z tych oszczędności każdy zasadzi sobie warzywa w ogródku i kupi zwierzęta. Ewentualnie wyżywienia poszukamy sobie w lesie, w rzekach – żaden problem. Zamykamy też wszystkie stacje benzynowe! Przecież można jeździć na rowerze. Samochodów nie trzeba używać, nie trzeba płacić za paliwo – dopiero zaoszczędzimy!
Co jeszcze zamykamy?
Oszczędzamy dalej. Czas sprawić, aby wszystkie autostrady w Polsce były darmowe. Panie Patkowski, no dalej. Przecież chodzi w tym wszystkim o to, żebyśmy oszczędzali. No tak – i z dróg musi zniknąć policja. Pandemia, te sprawy… nie możemy sobie teraz pozwolić na mandaty, no nie? Usuńcie policję i wszystkie mandaty. To będzie super oszczędność.
Co jeszcze zamykamy, panie wiceministrze? Myjnie oczywiście, bo przecież czysty samochód to zbędny luksus, oszczędności ważniejsze. No i oczywiście mechaników – nie trzeba zmieniać opon ani naprawiać jakichś błahostek. Można wszędzie dojechać autobusem. Dlaczego zatrzymaliście się tylko na tych kinach, teatrach i siłowniach? Przecież można zamknąć jeszcze fryzjerów, kosmetyczki itd. Ile to oszczędności?!
Ale… no tak, łatwo się mówi. Jak wynika z oświadczenia majątkowego, pan Patkowski zarobił w ubiegłym roku 219 tysięcy złotych. Jak też dodaje Business Insider, wiceminister „oświadczył również, że posiada oszczędności w wysokości 37 tys. zł oraz papiery wartościowe o wartości 69,6 tys. zł”. Z takiej pozycji łatwo się opowiada takie bzdury. Nie mają chleba? Niech jedzą ciastka.