Wszystko wskazuje na to, że w ciągu kilku najbliższych dni ceny paliw na stacjach mogą spaść o kolejne 15-20 groszy. Kryzys na rynku ropy i nerwowość może potrwać jeszcze przez jakiś czas.
Potencjalne wahania na rynku ropy potwierdził „Interii” Paweł Poprawa z Instytutu Studiów Energetycznych. Huśtawka cenowa ma być krótkotrwała, co oznacza, że rozchwianie potrwa kilka tygodni, bądź miesięcy, a nie lat.
Na początku tygodnia ceny ropy zmalały o 30% po tym, jak Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową nie porozumiała się z Rosją. Wtedy Arabia Saudyjska zapowiedziała znaczące obniżenie cen oraz zwiększenie produkcji.
Według ekspertów maksymalne wykorzystanie mocy przerobowych w tym kraju może doprowadzić do globalnych reperkusji, większych niż wojna handlowa pomiędzy USA i Chinami. Co oznacza to dla nas? W połączeniu z szalejącą epidemią koronawirusa mniej więcej tyle, że z każdym dniem ceny paliw będą wyraźnie niższe.
Ceny mają być niższe o około 15-20 groszy na litrze. Średnia cena benzyny oraz diesla ma kręcić się w okolicach 4,70 zł. Na niektórych stacjach, w niektórych częściach naszego kraju paliwo ma stanieć nawet do poziomu 4,50 zł.