To był wypadek podobny do setek innych – wymuszenie pierwszeństwa, zderzenie, pobite gary. Kobieta straciła prawo jazdy. Ale jest coś, co wyróżnia to zdarzenie, mianowicie dwie pasażerki – kozy.
Suchedniów, województwo świętokrzyskie – wieczór jak każdy inny. 20-latka w Volkswagenie Polo jedzie sobie ze swoim ojcem oraz dwiema pasażerkami… Jedna koza siedziała sobie na tylnej kanapie, druga w bagażniku.
Wtedy niestety kobieta nie ustąpiła pierwszeństwa Fiatowi Scudo. W wyniku zderzenia Fiat poleciał na Toyotę Avensis. Kierowcy obu tych samochodów wylądowali w szpitalu, natomiast obrażenia nie były duże, więc szybko go opuścili. Przybyła na miejsce policja doznała niemałego szoku, kiedy zobaczyła, kto jechał Volkswagenem.
20-latka po prostu chciała pomóc swojemu ojcu w przewozie nowo nabytych zwierząt. Niestety, zatrzymano jej prawo jazdy, grozi jej grzywna. Na szczęście nikomu nic poważnego w wypadku się nie stało, również kozy wyszły z tego obronną łapą.