Ott Tanak i Martin Jarveoja prowadzą w Rajdzie Estonii po pierwszym dniu rywalizacji. Bardzo dobrze radzą sobie Kajetan Kajetanowicz i Maciek Szczepaniak, którzy zajmują 3. miejsce w klasie WRC 3.
Pierwszego dnia rywalizacji w Rajdzie Estonii zawodnicy mierzyli się na dystansie 148 kilometrów. To stosunkowo długi etap jak na WRC. Z drugiej strony rajd jest skondensowany w zaledwie dwa dni, więc gdzieś trzeba te kilometry upychać.
Na prowadzeniu w imprezie znajduje się Ott Tanak. Reprezentant gospodarzy wypracował dzisiaj przewagę w wysokości 11,7 s nad drugim Craigiem Breenem. Dyspozycja Irlandczyka nie zaskakuje – on zawsze czuł się świetnie na tego typu szybkich oesach, co udowadniał m.in. w Rajdzie Finlandii.
Podium kompletuje Sebastien Ogier, natomiast atakuje go Kalle Rovanpera. Młody Fin wygrał dziś dwa oesy i za każdym razem plasował się w samej czołówce. No prawie za każdym razem, bo niestety na jednym z oesów złapał kapcia. Pytanie brzmi, czy szef Toyoty, Tommi Makinen pozwoli się ścigać swoim zawodnikom. Piąty jest Evans, między całą trójką jest zaledwie 8,1 s różnicy. Czy znów wygrają polecenia zespołowe i Ogier zostanie na 3. miejscu?
Co słychać na zapleczu?
W WRC 2 prowadzi Mads Ostberg, który jest 37,8 s przed Nikołajem Griazinem. To bardzo solidna przewaga biorąc pod uwagę charakterystykę oesów Rajdu Estonii. Jeśli Norwegowi nie przytrafią się jakieś problemy, Rosjanin go raczej nie dogoni. Trzecie miejsce, przed trzema Skandynawami, nieco nieoczekiwanie zajmuje Adrien Fourmaux.
Bardzo podoba nam się tabela wyników WRC 3. Kajetan Kajetanowicz jest na trzecim miejscu i traci do prowadzącego Olivera Solberga 28,9 s. Między nimi pojawił się gospodarz imprezy, Egon Kaur. Do czołówki musimy zaliczyć jeszcze Jariego Huttunena, który miał dziś trudny dzień, natomiast traci do Kajta tylko 14,6 s. Właśnie między tymi czterema zawodnikami rozstrzygną się losy miejsc na podium.
Wśród juniorów prowadzi Estończyk Robert Virves, ale stosunkowo niedaleko za nim są Martin Sesks i Sami Pajari. A zatem Estończyk, Łotysz i Fin – widać o co chodzi na tym rajdzie. Powiedzmy tylko, że czwarty Ruairi Bell z Wielkiej Brytanii traci już niemal 3 minuty. Szkoda Kena Torna – on znów pechowo nie ukończył etapu.