Zazwyczaj w takich przypadkach nazywamy rzeczy po imieniu. Często padają nawet niecenzuralne słowa odnośnie kierowców, którzy wykonują taki manewr. Wyprzedzanie, zajechanie drogi itd. Ale tutaj chyba musimy się powstrzymać?
Sprawa jest oczywista, bardzo prosta, jasna, przejrzysta. Obserwujemy nagranie, na którym trwa dosyć długie wyprzedzanie dwóch tirów. A potem klasyka gatunku. Kierowca z tyłu narwany – bardzo mu się spieszy. Więc wyprzedza w końcu tego tira, a potem zajeżdża mu drogę i… hamuje [?]. Nie ma sensu się rozwodzić – jak mówiłem, klasyka gatunku.
Jak się wkrótce okazało… za kierownicą samochodu siedział Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa, bo ten oto pan uważa, że to nie on jest do końca winny całej sytuacji i że okoliczności wciąż są badane przez policję. Oczywiście pan Geblewicz twierdzi, że nie było to świadome i celowe działanie. Że jest mu przykro i nie chce, aby wyciągać jakieś wnioski na podstawie nagrania, które nie pokazuje całości zdarzenia.
Natomiast moim skromnym zdaniem nagranie pokazuje wszystko, co musimy wiedzieć o tej sprawie. Najważniejszy jest tutaj moment, w którym samochód wyprzedza tira, dynamicznie zjeżdża na drugi pas i nagle wytraca pęd. Nie chcę tutaj pisać, że to pan marszałek zahamował, bo wciąż bada to policja. Być może… hmm. Być może gdzieś tam pojawił się magnes przyciągający Skody. Albo coś takiego – jak pisałem – nie wiem. Ale efekt był taki, że Skoda w mgnieniu oka wytraciła pęd, co doprowadziło do kolizji.
Kto winny?
Co piszą ludzie pod oświadczeniem pana marszałka? – Olo, do psychiatryka. Mogłeś kogoś zabić – pisze pan Łukasz. – Czyste chamstwo. Nawet jako dorosły facet nie masz jaj się przyznać… – dodaje kolejny pan Łukasz. – „Zapewniam, że manewr, który wykonałem, nie był świadomym i celowym działaniem. „Według nagrania jakie krąży w internecie dla mnie jest Pan przestępcą chcącym wymusić odszkodowanie, ale nie udało się bo kierowca tira w porę wyhamował oraz miał kamerę. Na to jest art. 298 k.k – bardzo interesująco napisał… trzeci pan Łukasz.
Są też o wiele bardziej agresywne i niecenzuralne komentarze, których przytaczać tutaj nie będziemy. Jakoś tak dziwnie się składa, że niedawno pisałem o tym artykuł. O tym, że rząd chce podnieść w Polsce kwotę maksymalnego mandatu. Zaproponowałem wtedy, aby stworzyć listę najgorszych drogowych przewinień i karać za nie kwotą np. 5000 zł i do tego odbieraniem prawa jazdy. Bez sądu, bez żadnego procesu – z góry i bez możliwości tłumaczenia. Jedną z moich propozycji na tej liście było… celowe zajeżdżanie drogi i gwałtowne hamowanie przed drugim pojazdem na autostradzie albo drodze szybkiego ruchu. Innym było niepotrzebne wychodzenie z pojazdu na takiej drodze.
A co do tego, że nagranie „nie pokazuje wszystkiego”. Pokazuje wszystko, co musimy wiedzieć. Kierowca tira mógł wcześniej nawet wymachiwać łapami, pokazywać „faka”, a nawet krzyczeć i obrażać. To znaczy niby nie mógł, ale w tej sprawie nie ma to żadnego znaczenia. Znaczenie ma to, że kierowca nagle zajeżdża drogę tirowi, a jego samochód gwałtownie zwalnia, doprowadzając do kolizji. Tylko to się liczy.