WRC Motorsport&Beyond

Policjant klęczał na karku mężczyzny, aż ten przestał oddychać. Uniknie odpowiedzialności?

Stany Zjednoczone od kilku dni żyją sprawą śmierci George’a Floyda. Mężczyzna stracił przytomność podczas zatrzymania przez policję i kilka chwil później umarł. Czy policjant za to odpowiedzialny uniknie kary?

Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek w Minneapolis. Wszystko bardzo dokładnie pokazuje nagranie. Podczas zatrzymania policjant uklęknął na szyi mężczyzny. Ten krzyczał, że źle się czuje, że nie może oddychać. To wszystko na nic. Po chwili Floyd stracił przytomność. Kiedy na miejsce przyjechała karetka, było już za późno. Mężczyzna zmarł.

Proszę, proszę, proszę, nie mogę oddychać, proszę człowieku! – błagał mężczyzna leżąc na ziemi. Świadkowie wielokrotnie powtarzali, że Floyd się nie rusza, nie oddycha. Policjanci mieli to wszystko niestety za nic. Kiedy na miejscu pojawiła się karetka, do ambulansu wkładano już bezwładne ciało mężczyzny.

Mężczyzną, który klęczał na karku George’a Floyda był Derek Chauvin. Miasto zidentyfikowało oraz podało, że w interwencji udział brali też Thomas Lane, Tou Thao oraz J Alexander Kueng. Na ten moment wiemy tyle, że wszyscy oni stracili już pracę i nie są policjantami. Ale czy to wszystko, czy unikną oni kary?

Burmistrz Minneapolis Jacob Frey dołączył się do głosu tłumu i rodziny zmarłego i podkreśla, że policjanci, a szczególnie Chauvin, powinni być zaaresztowani i odpowiedzieć za swoje czyny. – Gdyby ktokolwiek zrobił to co oni w poniedziałek, dawno byłby za kratami – pisał Frey na Twitterze. Chauvin był wcześniej zamieszany w kilka innych spraw z użyciem siły, m.in. w trzy strzelaniny, z czego jedna zakończyła się śmiercią obywatela.

Wszyscy w tej sprawie są zgodni – utrata pracy to za mało. Czy policjanci odpowiedzą za swoje czyny? Tego na razie niestety nie wiadomo. W Minneapolis trwają protesty, które chwilami przeradzają się w zamieszki i starcia z policją. Tłum domaga się, aby byli policjanci zostali ukarani. Protesty miały miejsce również pod domem Chauvina.