WRC Motorsport&Beyond

Policja chce szacunku, a potem zachowuje się tak. Chamstwo, żenada i próba wymuszenia mandatu? [WIDEO]

Naprawdę ciężko w jakiś w miarę kulturalny sposób określić to, co się wydarzyło na tym nagraniu. Policja w każdym kolejnym komunikacie zgrywa pokrzywdzonych i domaga się szacunku. A później z ich strony na szacunek dostajemy taką odpowiedź – chamskie, żenujące zachowanie.

Sytuacja jest naprawdę kuriozalna. Mężczyzna stoi na skrzyżowaniu, na czerwonym świetle. Za nim stoi policja i wtedy wyraźnie na nagraniu słyszymy i widzimy, że policjanci najpierw używają dwa razy klaksonu, a później włączają sygnał świetlny i dźwiękowy. Każdy w tej sytuacji zachowałby się dokładnie tak, jak kierowca z nagrania. Trzeba zjechać na bok i ich przepuścić, to oczywiste.

Wtedy kierowca zjechał na bok w bardzo bezpieczny sposób. Natomiast policjanci nie pojechali dalej. Podjechali do kierowcy i rzucili na dzień dobry obraźliwym, chamskim, żenującym tekstem: Czy pan brał jakieś narkotyki? A może by tak trochę kultury? Może wypadałoby się przedstawić, podać stopień, poinformować o przyczynie zatrzymania? Panowie spokojnie, tam nie było żadnego instrybutora, nie ma się co unosić. Sami domagają się szacunku, a później tak się zachowują – o co tutaj chodzi?!

Następnie z nagrania i opisu sytuacji wynika jednoznacznie, że policjanci poprzez klaksony i używanie sygnałów świetlnych i dźwiękowych chcieli dać kierowcy znak, że go zatrzymują. No ale co – on miał się tego domyślić? Miał nagle wykombinować, że na niego trąbią, bo chcą go zatrzymać za 50 metrów? Oni twierdzą, że jak chciał ich przepuścić, skoro oni stali. No to parafrazując słowa geniuszy, jak oni chcieli go zatrzymać, skoro on stał? Przecież to jest niedorzeczne. W głowie mieli tylko jedno – przejechał pan na czerwonym świetle. A kto go to tego zmusił swoim zachowaniem? Sam z siebie przejechał? Czy może zostało to na nim wymuszone?

Chcą szacunku, a potem prezentują takie zachowanie…

Idźmy dalej, bo policjanci twierdzili, że przyczyną zatrzymania była rzekoma przepalona żarówka przy tablicy rejestracyjnej. To oczywiście okazało się nieprawdą. Więc jaka była przyczyna zatrzymania? A może – tak jak sugeruje zatrzymany – chodziło tu o wymuszenie mandatu? Z opisu wynika, że policjanci po zobaczeniu kamerki w samochodzie „udzielili pouczenia”, zaniechali dalszych czynności i odjechali. Co, nagle skończyły im się argumenty?

Chamstwo, żenada… Miejmy nadzieję, że nagrywający skorzystał z prawa złożenia skargi na interwencję, na coś takiego nie może być zgody. No bo jaki tutaj idzie przykład, jakie przesłanie ze strony panów funkcjonariuszy? Że policjanci chcą nas obrazić i wmówić przewinienie w chamski sposób i nie należy im ufać? Czy może takie, że pojazdu uprzywilejowanego z sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi nie należy przepuszczać i robić mu miejsca?