Tu wrzało już od samego początku. Passat Diesel z Czechem za kierownicą i motocyklista, który myśli, że jest królem drogi. Mężczyźni postanowili, że muszą sobie coś wyjaśnić. Ale koniec końców bardziej dostał nie ten, który powinien.
Odwieczny problem z motocyklistami. M.in. za to tak duża część społeczeństwa ich nie szanuje i ma ich dosyć. Jakaś kolejka, normalny czas oczekiwania, kultura? Nie – ja mam motocykl i mam was gdzieś – nie będę czekał. No niestety – zupełnie nie tak powinno to wyglądać. I w ogóle się nie dziwimy, że kierowca się zdenerwował. Passat Diesel aż huczał ze złości.
Motocykliści zamiast kulturalnie poczekać na swoją kolej, musieli się wciskać. Po chwili zaczęło się kopanie auta i wyzwiska. Wtedy Czech z Passata się zdenerwował. Wyszedł z samochodu, aby coś sobie wyjaśnić z motocyklistami. Błyskawicznie panowie przeszli do rękoczynów.
Cwaniaczek z motocykla oczywiście w kasku, więc mógł kozaczyć. Finalnie gorzej z tej potyczki wyszedł kierowca samochodu. Burakami z jednośladów ewidentnie powinna zająć się policja. Jak to mawia klasyk, ktoś tu chyba pomylił odwagę z odważnikiem. Takich ludzi na drogach nie potrzebujemy!