Motocykliści jechali sobie spokojnie przez las. Wtedy zaatakował ich mężczyzna, który po chwili wyciągnął nóż i zaczął ich dźgać. Niewiarygodna sprawa z Andrychowa z niedzieli, która wstrząsnęła środowiskiem.
Całe zajście opisuje facebookowa strona „NaughtyRiders”. Dwaj motocykliści – ojciec z synem – byli na przejażdżce w lesie. W pewnym momencie zatrzymali się, aby przepuścić człowieka spacerującego z psem. Ten po chwili rzucił się na ojca z pięściami, powalił go na ziemię razem z motocyklem.
Kiedy syn próbował ich rozdzielić, mężczyzna wyciągnął nóż i go zaatakował. Zaczął go dźgać, próbował wymierzać ciosy w klatkę piersiową, natomiast motocyklista zasłonił się ręką. Rany były tak rozległe i głębokie, że został on później poddany operacji nerwów. Ojciec po chwili obezwładnił nożownika.
Syn był w szoku – wsiadł na motocykl i próbował odjechać. Ale tracił krew, zasłabł i wywrócił się. W międzyczasie na miejsce zdarzenia przyjechał leśniczy, który postanowił zatrzymać… ojca! Tak jest, leśniczy miał gdzieś nożownika i postanowił, że bardziej stosowne będzie zatrzymanie motocyklisty, który nie wiedział co się dzieje z jego zaatakowanym synem.
Syn został znaleziony przez przechodniów, którzy wezwali pogotowie i policję. Został on zabrany do szpitala w ciężkim stanie – stracił sporo krwi i miał głębokie rany. Nie wiadomo, czy odzyska sprawność. Jak czytamy na „NaughtyRiders”, tuż przed przyjazdem karetki ojciec zdołał dojechać do syna i zrobić mu prowizoryczny opatrunek. Napastnik dodatkowo przebił w motocyklu opony i bak.
Wiele osób podkreśla, że motocykliści nie mieli prawa poruszać się po tym terenie. To temat sporny od wielu lat, ale dla wszystkich oczywisty – tak stanowią przepisy. Natomiast próba zabójstwa, dźganie nożem? No nie… Mężczyzna na szczęście został zatrzymany przez policję, która teraz wyjaśnia całą sprawę.