Premier Mateusz Morawiecki znów zachwycił. Koronawirus, pandemia, te sprawy – polityk PiS został zapytany, czy w świetle tego rząd nadal planuje wprowadzić nowe podatki. Odpowiedź… powiedzmy sobie szczerze – zaskakuje.
Opinia wielu ludzi jest taka, że Mateusz Morawiecki uwielbia podatki. Krąży nawet taki dowcip, w którym premier mówi, że Polacy wolą niskie podatki, więc wprowadzi im kilka nowych, niskich podatków. No cóż… rząd wprowadza właśnie nowe – cukrowy, handlowy, opodatkowanie spółek komandytowych, czy opłata przekształceniowa OFE. I jeszcze podatek od sprzedaży detalicznej i… tak dalej.
Oczywiście premier coś tam mówił, że to dla naszego zdrowia, bo przecież cukier jest szkodliwy. Ba, wszystkie te podatki są dla naszego dobra. Bo z tych nowych rząd będzie miał pieniądze na ratowanie firm, które najbardziej ucierpią w pandemii. No tak, logiczne.
Szkoda, że nikt tam w tych pięknych, świecących się gabinetach nie wpadł na pomysł, żeby pozwolić tym ludziom pracować i zarabiać. Zamiast pogłębiać kryzys i zamykać wszystko co istnieje, może w końcu wypadałoby otworzyć restauracje, hotele, baseny, siłownie, kina, teatry, sklepy itd. A pieniądze z podatków? Zawsze możecie zostawić je ludziom, niech sami wspomogą najbardziej dotknięte branże, KUPUJĄC OD NICH RÓŻNE DOBRA I USŁUGI – w taki sposób te branże nie ucierpią…
Ale wiadomo, to by nie było „fit”. Trzeba wprowadzić kilka nowych podatków, bo tak jest modnie. Wpadnie kilka miliardów, można je rozsądnie porozdzielać. Przecież wszystko jest pozamykane, więc nie ma gdzie wydawać pieniędzy i tym samym oszczędzamy – jak twierdzi wiceminister Patkowski. Jest więcej kasy, można ją wydać w podatkach, czemu nie?
Ale, dlaczego się zatrzymywać? Zróbmy jakiś podatek od zanieczyszczenia powietrza – jeździsz samochodem, płacisz 0,20 zł za każdy kilometr. Jeździsz na rowerze? No to 0,50 zł za kilometr, bo nie wspierasz przemysłu motoryzacyjnego. Może jeszcze… hmm – na przykład podatek od hamowania? Ile razy zahamujesz, tarcze się niszczą, wytwarza się pył, zanieczyszczenie dróg, poboczy itd. 0,10 zł za każde hamowanie. O panowie – to jest żyła złota – starczy na wszystkie branże, nawet te, które mają się znakomicie.