WRC Motorsport&Beyond

Lewis Hamilton znów się ośmieszył. Co ten gość sobie myśli – przecież to było wyjęte z rzeczywistości

Lewis Hamilton to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy kierowca wyścigowy w historii. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Ale z drugiej strony, poza torem jego zachowania często są bardzo kontrowersyjne i sprawiają, że Brytyjczyk traci wielu kibiców.

KIEROWCO! JUŻ WKRÓTCE CZEKA NAS WYMIANA OPON. SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!

Ilość różnych celebryckich akcji, jakie zaprezentował Lewis Hamilton na przestrzeni ostatnich lat, może przerażać. Brytyjczyk jest jak polskie celebrytki, które podczas jednego tygodnia potrafią zaprotestować w czterech różnych sprawach, w tym przeciwko zabijaniu karpia na wigilię.

Wiele takich opinii czy wystąpień sprawiało, że kierowca Mercedesa był równany z ziemią – zresztą jak najbardziej zasłużenie, bo często Lewis się po prostu ośmieszał. Podobnie jest w tej sprawie – co on sobie tutaj myślał?

Otóż siedmiokrotny mistrz świata chciał zabronić szwajcarskiemu producentowi luksusowych zegarków używania nazwy „Hamilton”. Nie byłoby w tym w sumie nic takiego dziwnego, gdyby nie fakt, że zegarki „Hamilton” produkowane są od XIX wieku, dokładniej od 1892 roku.

Lewis znów się ośmieszył…

Szwajcarski producent tworzył zegarki o takiej nazwie, kiedy Lewisa nie było nawet w planach. Ba, w planach nie było wtedy pewnie jego ojca, ani nawet dziadka. Przez lata zegarki „Hamilton” były noszone przez celebrytów, m.in. przez Elvisa Presleya.

Firma Lewisa Hamiltona toczyła bój z producentem zegarków przez trzy lata. Twierdzili, że ten znak używany jest w złej wierze i to nieuczciwa konkurencja. Oczywiście zawodnik i jego firma – na szczęście – ten proces przegrali. Jak słusznie zauważył sąd – nazwa zegarków to Hamilton, nie Lewis Hamilton. A samo Hamilton to bardzo popularne nazwisko w angielskojęzycznych krajach, dlatego zawodnik nie ma żadnego prawa sobie go przywłaszczać i robić z niego prywatnego folwarku.

 

 

 

 

Ba – sprawa odwróciła się w drugą stronę. Kierowca Mercedesa chciał bowiem, prawdopodobnie po złości, zastrzec znak „Lewis Hamilton” i produkować pod nim m.in. zegarki. I tutaj do głosu dochodzą  prawnicy, którzy uderzają w Brytyjczyka tymi samymi argumentami, którymi on chciał zaatakować ich – czyli po części podszywanie się – produkowanie bliźniaczych dóbr pod nazwą bliźniaczą do tej, która funkcjonuje na rynku od XIX wieku. I to jest nieuczciwa konkurencja.

KIEROWCO! JUŻ WKRÓTCE CZEKA NAS WYMIANA OPON. SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!