Jak niewiele trzeba, aby wydarzył się poważny wypadek? Wyprzedzanie, na pozór spokojna i normalna jazda. Nagle chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Facet zaliczył potężne dachowanie. Niesamowicie poszedł…
To filmik z gatunku tych ku przestrodze. Zwykłe wyprzedzanie, nic się nie dzieje. Szeroka droga, można jechać sobie trochę szybciej, ale wystarczy chwila nieuwagi. Nie osądzamy tutaj – ale kierowca ewidentnie się zagapił. Może po prostu na moment przestał myśleć, może korzystał z telefonu, coś odwróciło jego uwagę.
A wtedy zakręt zaczął się zbliżać, aż w końcu było za późno. Kiedy kierowca się zorientował, koła już łapały trawę. A że prędkość nie była najniższa, no to się stało. Kierowca chciał skręcić gwałtownie w prawo, samochód momentalnie postawiło bokiem i było już „po zawodach”.
Samochód poszedł bokiem i wyleciał z drogi. Dachowanie było potężne, auto koziołkowało kilka razy. Po drodze zaliczyło m.in. drewniane ogrodzenie. Można powiedzieć, że to cud, że kierowca wyszedł z tego cało.