Prezydent Warszawy najwyraźniej nie rozumie zagrożenia, jakim jest koronawirus. Od dzisiaj miasto stołeczne przeszło na weekendowy rozkład jazdy. Jak łatwo się domyślić, powróciły wypełnione po brzegi autobusy.
Podczas kiedy cały świat trąbi o tym, aby unikać dużych skupisk ludzi, w Warszawie postanowili zmniejszyć ruch autobusów i upchać wszystkich w te, które pozostały. Ci, którzy jakoś muszą dostać się do pracy i nie posiadają samochodów, narażeni są na niebezpieczeństwo.
Bardzo gratuluję @WTP_Warszawa @trzaskowski_ za przemyślane decyzje dotyczące komunikacji miejskiej. Może warto było ocenić obciążenia poszczególnych linii zanim się je obcięło. Nawet w połowie trasy nie jesteśmy.#coronavirus pic.twitter.com/DvRqUB44qN
— Barbara (@burczynskab) March 23, 2020
Prezydent Warszawy, czyli Rafał Trzaskowski uznał, że skoro autobusy kursujące w normalnym porządku nie są wypełnione, należy zmniejszyć ich liczbę. Zrezygnowano więc z najbezpieczniejszej obecnie opcji, która zapobiegała skupiskom ludzi na rzecz tego, aby na siłę oszczędzać, ale jednocześnie narazić ludzi na zdecydowanie większe niebezpieczeństwo.
.@trzaskowski_ szuka oszczędności na #koronawirus i naraża warszawiaków na zarażenie wprowadzając w tygodniu weekendowy rozkład jazdy
Zdjęcie od @Gruchalski pic.twitter.com/NM2xo9jclb
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) March 23, 2020
Obłożenie kursów komunikacji miejskiej zmalało o 30%. To spowodowało decyzję o wprowadzeniu weekendowego rozkładu jazdy. Jak niestety widzimy – nie jest ona zbyt trafiona. Rzecznik warszawskiego magistratu podkreśla, że sytuacja jest pod kontrolą, natomiast… co innego miała w takiej sytuacji powiedzieć?
To wyjątkowa sytuacja dla @WTP_Warszawa i nas wszystkich, więc bądźmy wyrozumiali, ale jeśli widzicie #tłok, to zgłaszajcie to na 19115
Nawet w transporcie zbiorowym możemy trzymać dystans społeczny No i pamiętajmy – zawsze jest najbezpieczniejszy
#PasażerskiMonitoring pic.twitter.com/aeEawZ6hKb — Miasto Jest Nasze
(@MiastoJestNasze) March 23, 2020