Tankowanie na stacji paliw to normalna czynność. Dziennie robią to dziesiątki tysięcy osób. Ta kobieta miała jednak nieco inną strategię. Zaczęło się normalnie – zatankowała benzynę za 50 zł. Wtedy się zaczęło.
Całe wydarzenie miało miejsce na początku tygodnia. Kobieta zawitała na stacji paliw w Gdańsku. Podjechała, zatankowała benzynę za 50 zł. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, natomiast pani wtedy postanowiła obrać nieco inną strategię, od pozostałych klientów stacji.
Otóż kobieta uznała, że nie będzie płacić. Siadła do swojego Volkswagena i odjechała. Po drodze potrąciła jeszcze pracownika stacji, który próbował ją zatrzymać. 37-latka usłyszała zarzut kradzieży rozbójniczej. Grozi jej 10 lat więzienia. To wszystko rodzi pytania… wiele pytań.
Po pierwsze – naprawdę ktoś w XXI wieku decyduje się na kradzież paliwa? Na każdej stacji paliw są dziesiątki kamer, które wszystko skrupulatnie rejestrują. Taki pomysł to jest po prostu skrajna głupota, bo wiadomo, że to się nie uda. A kolejna sprawa… dlaczego u licha zatankowała tylko za 50 zł, skoro i tak nie miała zamiaru płacić?
Zdjęcia ilustracyjne