Sprawa konfiskaty samochodu pijanym kierowcom budzi kontrowersje. Z jednej strony bardzo popieram ten pomysł. Ma on sens i na pewno sprawi, że wiele osób się wystraszy. Ale… za jeden błąd kierowcy płacić będzie jednak cała rodzina.
Muszę przyznać, że jest to jeden z aspektów, o których wcześniej nawet nie pomyślałem. Jeden błąd kierowcy może oznaczać, że konsekwencje odczuwać będzie cała rodzina. W tym np. niczemu winne dzieci. Powtórzę jeszcze raz – nie jestem przeciwnikiem wprowadzenia konfiskaty pojazdu. Ale pod pewnym względem budzi to kontrowersje.
Wyobraźmy sobie czysto hipotetycznie taką sytuację… Biedniejsza rodzina ma jeden samochód. O poranku żona zawozi nim dzieci do szkoły, robi zakupy na obiad, później mąż jedzie do pracy itd. On jako jedyny pracuje w rodzinie. Mieszkają na wsi, daleko od innych zabudowań, od przystanku autobusowego itd. I teraz ten hipotetyczny mężczyzna siada pewnego razu za kierownicę po alkoholu i zatrzymuje go policja.
Konfiskata pojazdu w tym przypadku może mieć bardzo bolesne konsekwencje. Nie tylko dla samego ojca, ale dla całej rodziny. Cierpią wtedy i dzieci i żona. Co gorsza, rodziny nie stać na zakup nowego samochodu. Robi się sytuacja – co tu dużo mówić – bardzo nieprzyjemna. Taką sprawę można by rozpatrywać na wiele sposobów.
Czy ktoś o tym wiedział?
Mnie na początku do głowy przychodzi zasadnicze pytanie – czy ktoś wiedział, że mężczyzna siada za kierownicę pod wpływem alkoholu. Jeśli tak, to nie jest to już wyłącznie jego błąd. Jeśli inni domownicy nie reagują i pozwalają na takie zachowanie, to muszą się liczyć z konsekwencjami. Nikt wtedy nie może mieć do nikogo żadnych pretensji. Rodzina traci samochód – poniekąd – na własne życzenie.
Ale co wtedy, kiedy nikt inny o tym nie wiedział? Nawet nie mówiąc o tej naszej hipotetycznej sytuacji – często jest po prostu tak, że z samochodu korzysta więcej osób. I ten samochód jest dla nich czymś, bez czego na pozór nie potrafią sobie wyobrazić aktualnego życia. Co w takich sytuacjach – za błąd jednej osoby płacić mają wszyscy? Nawet jeśli nie mieli zielonego pojęcia, że ta druga osoba to zrobi?
Pozostaje nadzieja, że wizja konfiskaty pojazdu będzie w tym momencie tak straszna, że dana osoba nie wsiądzie za kierownicę. Ojciec, mama, brat, siostra. Wizja konfiskaty musi ich przerazić. Pod tym względem to będzie na pewno dobre. Każdy będzie się tego bał. Pytanie co już wtedy, kiedy dojdzie do takiej patowej sytuacji. Jak wtedy rozpatrywać sprawę, aby wyszło dobrze?