Może nie wszędzie to widać, ale wiosna jest już w pełni. A jak wiosna, to i rowerzyści wyruszyli na drogi. Kierowco, oczy dookoła głowy, bo oni sami proszą się o wypadek. Czują się bezkarnie na drogach?
Niektórzy rowerzyści to naprawdę utrapienie polskich dróg. Można odnieść wrażenie, że sami proszą się o wypadek. Gdzie tutaj jakaś logika, gdzie trzeźwe myślenie, jakiś instynkt samozachowawczy? Kierowco, musisz uważać. Te trzy sytuacje doskonale pokazują o co chodzi.
To trzy nagrania pochodzące z kanału „Bielskie Drogi”. Nagrania z kilku dni z w miarę niewielkiego terenu i to tylko od tych, którzy akurat nagrali to na kamerkę i wysłali. Skala problemu jest spora. Na początek klasyka gatunku. Jestem niezniszczalny, mam wszystko gdzieś – jadę. No i jedzie jeden z drugim przez skrzyżowanie, nie patrząc na nic. Naprawdę to takie rozsądne, żeby się ładować pod rozpędzone auto? Naprawdę rower to taka bezpieczna, amortyzująca uderzenie, trwała konstrukcja?
Niektórzy rowerzyści po prostu nie myślą. A to jakaś dziwna jazda środkiem drogi, a to kompletnie bezmyślne manewry. Ludzie, aż tak się wam spieszy do szpitala? Jasne – druga strona też nie jest zawsze święta, oni też czasami zachowują się chamsko na drogach. Ale wiecie – ich jednak chroni stal. Myślmy wszyscy na drogach, będzie się nam łatwiej żyło.