Jazda na suwak to temat budzący kontrowersje od bardzo dawna. Nie mówimy tu nawet o instytucji szeryfów, bo to temat na inną opowieść. Prawda jest taka, że jazda na suwak w Polsce w większości przypadków po prostu nie działa.
Dlaczego nie działa u nas jazda na suwak? Bo Polacy nie rozumieją tej czynności i komplikują ją na potęgę. Do napisania tego tekstu skłoniło mnie kilka ostatnich dni, albo i tygodni, kiedy często musiałem jeździć w dalszą trasę i spotykałem się z przypadkami, gdzie jazda na suwak powinna obowiązywać. A było z tym średnio…
Ustawa Prawo o ruchu drogowym: – 4a. W warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż jednym pasem ruchu w tym samym kierunku jazdy, w przypadku gdy nie istnieje możliwość kontynuacji jazdy pasem ruchu z powodu wystąpienia przeszkody na tym pasie ruchu lub jego zanikania, kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu jest obowiązany bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu umożliwić jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów, znajdującym się na takim pasie ruchu, zmianę tego pasa ruchu na sąsiedni, którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy.
To nie tak się robi!
Jak już wam wspominałem, ostatnio miałem sporo jeżdżenia. Z samego południa kraju kilka razy byłem w Katowicach, a także w Warszawie, czy Olsztynie. Tysiące kilometrów skłoniły mnie do myślenia i stwierdzenia, że Polacy nie potrafią jeździć na suwak.
Pierwszy błąd? Dziesiątki zmian pasa ruchu dziesiątki metrów przed końcem jednego z pasów. To prawdziwe utrapienie. Bo pojawi się w takim korku jakiś cwaniak i kiedy lewy pas jedzie akurat szybciej, wbija się na lewy. Ale po 10 sekundach prawy zaczyna się ruszać, więc wbija się na prawy. Rekordzista, którego widziałem na własne oczy, na dystansie ok. 200 metrów zmienił tak pas ruchu chyba 8 razy. Niewiarygodne…
To w ogóle problem, zmienianie pasów ruchu. Znajdujący się na lewym pasie wbijają się na prawy dziesiątki metrów przed końcem pasa ruchu. Stają, czekają na kolejkę, za nimi robi się korek, itd. Pewna pani w Fiacie 500 nawet uraczyła mnie klaksonem. Daleko od początku zwężenia stanęła, zatrąbiła na mnie (stałem na prawym pasie ruchu) i zaczęła gestykulować ręką, czy mogę ją wpuścić przed siebie. Pokiwałem głową, bo co zrobić, zadowolona wjechała. No ale niestety, to błąd.
Cwaniaki są wszędzie
No ale cwaniactwo i buractwo na polskich drogach często przerasta ludzkie pojęcie. Najgorsi są oczywiście szeryfowie. On znajduje się na prawym pasie, jedzie powoli, więc ten na lewym nie będzie miał lepiej. Szeryf staje wtedy na środku drogi i do widzenia. Ale teraz coś wam powiem. Absolutnie nie usprawiedliwiam szeryfowania, nie pochwalam, wręcz przeciwnie, neguję, ganię za takie zachowanie, ale przyznam się – trochę ich rozumiem.
Trochę rozumiem, bo Polacy nadal nie potrafią jeździć na suwak. Na odcinku pomiędzy miejscowościami Bielsko-Biała i Tychy znajduje się kilka zwężeń. Zazwyczaj staram się jechać wyłącznie prawym pasem, więc do tego typu korków też dojeżdżam na prawym. I muszę wam przyznać, zaczynam się lekko denerwować, kiedy cały prawy pas stoi, a lewy jedzie. Nie mówię tu o łagodnym zjawisku, że ktoś jedzie odrobinę szybciej.
Prawy pas STOI i przez minutę, czy dwie, jedzie wyłącznie lewy. Coś tu chyba jest nie tak? Z czego to wynika? A np. z tego, że lewy pas nagle zaczyna wjeżdżać na prawy i wjeżdża ich tam 15 na raz. Nie jeden z lewej, jeden z prawej, tylko prawy stoi, bo na początku znalazł się jakiś dziadek, albo wystraszony niedzielny kierowca i lewy wjeżdża jak do siebie. A ty człowieku sobie stój i miej nadzieję, że ktoś w końcu się ruszy.
Oczywiście nikt nie powiedział, że cwaniaków nie ma na prawym pasie. Wtedy lewy sobie stoi, a prawy jedzie. Ba, kierowcy z wyrzutem, bądź też złośliwym uśmieszkiem patrzą na ciebie, a ich wzrok mówi: I widzisz, po co nas wyprzedzałeś lewym pasem, jak widziałeś, że jest zwężenie? Teraz sobie stój i czekaj cwaniaku. To kolejne idiotyczne zachowanie, którego niestety nie brakuje.
Jazda na suwak. Jak należy to robić?
Pojazd, który znajduje się na pasie ruchu, który się kończy:
– musi dojechać do końca kończącego się pasa,
– nie może wcześniej zmieniać pasa ruchu, nawet jeśli pojawia się luka,
– kiedy zostaje wpuszczony, jedzie dalej i nie wpuszcza kolejnych.
Pojazd, który będzie wpuszczał samochody z kończącego się pasa:
– NA KOŃCU kończącego się pasa wpuszcza JEDEN samochód,
– nie wpuszcza nikogo więcej,
– zachowuje odstęp, aby płynnie wpuścić samochód.
Należy robić to płynnie, szybko i zwinnie. Wyłącznie przy zachowaniu wszystkich tych zasad i reguł jazda na suwak będzie miała sens. Wtedy zmniejszy się korek, zachowana zostanie przepustowość jezdni itd. Pamiętajmy o tym wszyscy. Będzie nam żyło się lepiej.