Ze względu na koronawirusa Formuła 1 zdecydowała się odwołać wyścig o Grand Prix Australii. Max Verstappen i Lando Norris znaleźli jednak sposób na ściganie. Czy można uznać ich za faworytów wyścigu?
– Będę ścigał się w Australii, choć nie do końca w Australii – napisał na swoim profilu Lando Norris. Brytyjczyk jest zawodnikiem ekipy McLarena, gdzie u jednego z mechaników stwierdzono obecność koronawirusa.
Racing in Australia but not actually in Australia. Lights out at 17:45 GMT on @Twitch
pic.twitter.com/FZ50BM92QF — Lando Norris (@LandoNorris) March 13, 2020
Zarówno Norris, jak i Verstappen, znaleźli sposób na ściganie. Wezmą oni udział w wirtualnym wyścigu nazwanym „Not the Aus GP”. Wyścig będzie transmitowany online, oprócz wspomnianej dwójki swój akces do ścigania zgłosili m.in. Juan Pablo Montoya, Rubens Barrichello a także wielu innych zawodników, którzy zmierzą się z najlepszymi graczami.
– Planowanie tego wyścigu zaczęliśmy w czwartek rano, a w piątek w porze lunchu mieliśmy już gotowy cały program. Spodziewaliśmy się, że kilku prawdziwych kierowców mogłoby być zainteresowanych udziałem, ale ich reakcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. To było jak efekt kuli śnieżnej – mówił pomysłodawca „Not the Aus GP” Darren Cox.
W zawodach udział weźmie 60 zawodników. Na początku odbędą się trzy wyścigi kwalifikacyjne, później nastąpi wielki finał. Wyścig będzie można oglądać na platformach Twitch oraz YouTube.