Oj, co za wstyd. Pan w BMW był chyba przekonany, że tego Poloneza to obleci jak zabawkowe autko na baterie. No cóż – skończyło się zgoła odmiennie, a to sprawiło, że kierowca bawarki musiał się zapaść pod ziemię.
Jesteśmy pod światłami. Dwóch kozaków w Polonezie chce się ścigać z innymi w BMW. Widać chłopaki rozrywkowe, to się zgodziły. Szybko ustalono zasady gry. Kierowca z bawarki chciał chyba powiedzieć prześmiewczo do kamerki, że będą się ścigać z jakimś „gó*nem”.
Natomiast w całym zamieszaniu wyszło trochę śmiesznie, bo powiedział „teraz będziemy ścigać się jakimś gó*nem z Polonezem”. No i zasadniczo należałoby się z tym godzić. Sam właściciel najwyraźniej nie jest zbyt pewny swojego e92.
No i co, wyścig się zaczął i… stało się. BMW miało lepszy start, ale na dystansie Polonez odjechał aż miło. Trafnie podsumował to pasażer „no i proszę, Polonez łyka beemkę jak chce”. No cóż, wstyd, hańba, niedowierzanie. Jak do tego doszło?