BMW to stan umysłu. Nie ważne, czy akurat chodzi o starego gruza E36 z amatorem driftu, czy o elektryka z gościem, który ma się za pana świata i wielkiego biznesmena i uważa, że wolno mu wszystko. Ach… nie lubimy takich ludzi…
Niewiarygodne, co zrobił ten dzban. Jeździ BMW, więc wolno mu więcej? To znaczy… wolno mu wszystko? Nagranie pochodzi z jakiegoś fajnego, ładnego osiedla. Apartamentowce, bogate biura, a pośród tego wszystkiego dzban w BMW, który zapomniał mózgu w swoim apartamentowcu…
BMW, w dodatku elektryczne. No, to już oznaka władzy co najmniej nad dwoma wsiami z potężnymi gospodarstwami. Wjechał sobie taki pod prąd, zaparkował na pasie do skrętu, no bo dlaczego nie? Włączył sobie światła awaryjne i pobiegł „załatwiać biznesy”.
Autor nagrania zdradził, że upomniał kierowcę, zwrócił mu uwagę. Ale dzban w BMW odwrócił się i poszedł załatwiać swoje sprawy. Przecież zostawił awaryjne! Wiadomo, jest usprawiedliwiony.