Pandemia koronawirusa nie pokrzyżowała planów Chińczyków. Już w lipcu z Chińskiej Narodowej Agencji Kosmicznej w kierunku Marsa wyleci m.in. sonda orbitalna. Ale i Amerykanie nie próżnują. Oni też mają swoje plany.
Eksploracja kosmosu od zawsze była przedmiotem wielkiej walki kilku krajów. Rosjanie, Amerykanie, czy Chińczycy od dziesiątek lat ze sobą konkurują. Na jakim etapie jest walka o Marsa? NASA ma przewagę, ale Chińczycy nie mają zamiaru odpuszczać.
Już w lipcu rozpocznie się misja „Tianwen 1”. Z Chin w kierunku Marsa wystartuje statek kosmiczny, na pokładzie którego znajdzie się lądownik, łazik, czy też sonda orbitalna. Sonda zacznie pracować w lutym 2021 roku, natomiast łazik na Czerwonej Planecie znajdzie się 23 kwietnia.
Tego typu misja nie jest nowością. Swoje sprzęty na Marsie ma już NASA. Amerykanie jednak nie próżnują, również oni w lipcu wyślą na Czerwoną Planetę dwa kolejne pojazdy badawcze. Misja rozpocznie się 17 lipca, sprzęt wyląduje na Marsie 18 lutego 2021 roku.
Czy jesteśmy zatem blisko lotu załogowego? Na ten moment kolejne agencje wyłącznie badają i starają się odkryć Marsa, dowiedzieć się na jego temat jak najwięcej. Oczywiście wszyscy do tego zmierzają. Dla przykładu łazik Perseverance, którego NASA wyśle w lipcu tego roku na Marsa, ma przeprowadzać eksperymenty produkcji tlenu z marsjańskiej atmosfery.
Jeśli chodzi o Amerykanów, to wielkie plany ma również Elon Musk i jego agencja SpaceX. Właściciel Tesli mocno pracuje nad eksploracją Marsa. Na 2022 rok zapowiedziano dwie misje bezzałogowe, natomiast już w 2024 roku Musk ma zamiar wysłać na Czerwoną Planetę cztery misje, z czego dwie mają być załogowe.
Jeśli chodzi o oficjalne plany i daty, to Musk jako jedyny je przedstawił. W miejscu stoją obecnie Rosjanie, a europejska agencja zrezygnowała z podboju Marsa po nieudanej misji Beagle 2. Zatem od lotu człowieka na Marsa jesteśmy na ten moment stosunkowo daleko… chociaż wszystko wskazuje na to, że największe szanse mają na to obecnie Amerykanie.