Mistrzostwa świata na żużlu teoretycznie miały rozpocząć się w maju w Warszawie. Obecnie sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje. Promotor prawdopodobnie stracił dwie najważniejsze imprezy w sezonie.
Patrząc w kalendarz, mistrzostwa świata mogłyby rozpocząć się teoretycznie 25 lipca w szwedzkim Hallstavik. Ale czy tak się stanie? FIM i BSI milczą. Co ciekawe, jedną z opcji dla promotora Speedway Grand Prix jest rozegranie wszystkich (ośmiu) rund wyłącznie na terenie jednego kraju – w Polsce.
Co przemawia za takim pomysłem? A choćby pieniądze. Nie od dziś wiadomo, że Polacy za organizację imprez SGP płacą promotorowi najwięcej. Jaka jest różnica? To nawet trzykrotność, np. pomiędzy rundą u nas, a taką w czeskiej Pradze.
Czy BSI zechce dokładać do interesu i robić imprezy np. w Skandynawii? Tego nie wiadomo. Sytuację pogarsza fakt, że promotor stracił już swoją flagową, organizowaną przez siebie rundę w Cardiff. A to oznacza brak potężnego zastrzyku pieniędzy. Nie jest wykluczone, że organizator SGP straci także Warszawę – jeśli stadion nie wypełni się po brzegi, a na razie nie ma takiej możliwości, to PZM nie wyjdzie nawet na zero. Nawet 50% frekwencja na trybunach będzie oznaczała sporą dopłatę do interesu, a to może zniechęcić działaczy polskiego związku.
A zatem bez dwóch tak istotnych, najważniejszych partnerów, BSI i FIM stoją przed widmem absolutnej tragedii. Jedyna szansa na to, aby jako tako uratować ten sezon i nie przegrać dosadnie z koronawirusem to… organizacja wszystkich rund w Polsce. Wiemy, że BSI rozważa taki pomysł, ale czy się na niego zdecyduje?
Pierwotny plan zakłada, że całe mistrzostwa świata składałyby się z ośmiu rund. Po dwie mogłyby zorganizować takie ośrodki, jak Wrocław, Gorzów, Toruń oraz Bydgoszcz. Wydaje się, że najważniejsze jest tutaj to, że dla BSI może to być jedyny sposób na uratowanie SGP, a druga strona, czyli wszystkie wspomniane wyżej miasta, wyrażają chęć organizacji imprez. Wszystkie mają na to odpowiedni budżet i wszystkie zapraszają. Ba, chętnych jest nawet więcej, bo rundę chciałaby zorganizować także m.in. Częstochowa.
Światowy żużel polską stoi. Nasz kraj to absolutny lider pod każdym względem. Nasza liga jest najlepsza na świecie, mamy najlepszych zawodników, w tym aktualnego mistrza świata, mamy najlepsze stadiony z najlepszą infrastrukturą i wszyscy chcą jeździć u nas. Jest odpowiedni budżet, są chęci… ale czy BSI i FIM zdecydują się na tak radykalny krok?