Do policyjnego taryfikatora z mandatami trafi nowy zapis. Od przyszłego roku karani będą kierowcy, którzy nie zachowują bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu.
W teorii o zachowaniu odpowiedniej odległości decyduje zdrowy rozsądek, choć jak wskazują policjanci oraz instruktorzy ze szkół bezpiecznej jazdy, właściwy odstęp reguluje zasada trzech sekund. W skrócie – po takim czasie, twój samochód może się znaleźć w miejscu, w którym aktualnie jest samochód przed tobą.
W praktyce bywa jednak z tym różnie, zwłaszcza na drogach ekspresowych oraz autostradach. Od 2019 roku takim wykroczeniom będzie bardziej przyglądać się policyjna drogówka. Ministerstwo Infrastruktury jest na etapie tworzenia przepisów, które mają ukrucić tzw. jazdę na zderzaku. Obecnie istnieje tylko jeden podobny i dotyczy zachowania odległości minimum 50 m w tunelach. Jednak i taka odstęp nie gwarantuje bezpiecznej drogi na wyhamowanie w kryzysowej sytuacji. W Niemczech oraz we Francji na drogach szybkiego ruchu należy zachować odstęp wynoszący tyle metrów, ile wynosi połowa prędkości. Jadąc 140 km/h, trzeba zachować minimum 70 m odstępu.
O tym jaki dystans będzie tolerowany w Polsce i jakim mandatem karani będą kierowcy, zadecydują urzędnicy resortu, donosi Rzeczpospolita. Wątpliwości kierowców co do zachowania się właściwie co do nowych przepisów, rozstrzygnie 200 sztuk laserowego miernika prędkości LTI 20/20 TrueCam. Do końca obecnego roku takie urządzenie znajdie się na wyposażeniu 400 radiowozów.