WRC Motorsport&Beyond

Koniec ery downsizingu?

dacia duster samochod

Przyzwyczailiście się do downsizingu? Do niedorzecznie małych, litrowych silników wyżyłowanych do granic możliwości? Jest jeszcze cień nadziei, że producenci samochodów pójdą po rozum do głowy i zarzucą pomysł wrzucania turbosprężarek gdzie tylko się da.

Wsiadając do nowego samochodu z silnikiem dajmy na to 900cm3 rozwijającym moc ponad 100 koni mechanicznych początkowo wszystko jest w porządku. Silnik dzięki turbosprężarce rozwija bardzo rozsądny moment obrotowy, dzięki któremu możemy dynamicznie poruszać się po drogach. Jednak wszyscy zadajemy sobie to samo pytanie – co stanie się z takim silnikiem po kilku latach i dajmy na to 100 tysiącach kilometrów na liczniku?

Wszystko wskazuje na to, że producenci samochodów zaczęli zadawać sobie to samo pytanie, a efektem ma być porzucenie malutkich, wysilonych silników.

Jako pierwszy z nowego trendu zmniejszania pojemności skokowej wyłamał się Volkswagen, już niemal dwa lata temu prezentując nowe Polo GTi z 1.8-litrowym silnikiem TSI, zastępując mniejszy 1.4 TSI. Identycznej zmiany dokonano w Ibizie Cupra.

Jest jeszcze jeden bardzo ważny argument przemawiający za odejściem od downsizingu. Od 2019 roku producenci będą musieli prowadzić testy zużycia paliwa nie w laboratoryjnych warunkach, a na publicznych drogach. Okazuje się, że większe silniki, bardziej elastyczne, po opuszczeniu sterylnych warunków panujących w fabrykach wytwarzają mniej dwutlenku węgla i tlenków azotu od swoich mniejszych odpowiedników.

Tagi: Platinum, warsztat, Orlen Oil