Na czwartkowej konferencji prasowej przed Grand Prix Chin F1, jednym z podniesionych tematów była kontrowersja związana z promocją marki elektronicznych papierosów Vype na bolidach McLarena.
Niektórzy kierowcy F1 wyrazili dezaprobatę dla promocji jednej z marek British American Tobacco. Problemu nie dostrzega kierowca Alfa Romeo Racing, Kimi Raikkonen. – Nie obchodzi mnie, czy moje dzieci zobaczą reklamy alkoholu lub papierosów – stwierdził „Iceman”. – Nie sądzę, aby one miały wpływ na moje dzieci. Na mnie nie miały w przeszłości.
W Szanghaju odbędzie się tysięczny wyścig F1 i z tej okazji zawodnicy szykują, np. wyjątkowe malowania kasków. Kimi pytany o to, czy zaplanował coś specjalnego odparł: – Chciałem mieć kask typu otwartego (bez osłony szczęki, spotykany w rajdach – przyp. red.), ale był problem z przepisami – zażartował Fin.
Mistrz świata z 2007 r., ostatni z Ferrari, stwierdził także, że jest zadowolony z tego, że jeździ w obecnej erze F1. Przyznał jednocześnie, że jest pewien historyczny okres, który by mu się marzył. – Nie cofnę się w czasie, ale mogę powiedzieć, że chciałbym jeździć w latach 60′ i 70′ – uznał Raikkonen. – Jestem pewien, że byłoby więcej zabawy i luzu, ale i bardziej niebezpiecznie, choć to normalne dla tamtego okresu.
39-latek nie ukrywał też, że tegoroczna perspektywa pobicia rekordu Rubensa Barrichello w liczbie występów w F1 (230) nie stanowi dla niego dodatkowej motywacji. – Ostatnio Formuła 1 to dla mnie bardziej hobby niż cokolwiek innego – wyznał zwycięzca 21 grand prix F1. – Zawsze staram się dać z siebie wszystko. Niektóre dni są bardziej skomplikowane od innych, ale motywacja nigdy nie stanowiła problemu. Moment, w którym poczuję, że nie daję od siebie tego, czego bym oczekiwał, będzie tym, w którym odejdę.