Kierowcy Kia Platinum Cup mają już za sobą półmetek sezonu i marzą o upragnionych wakacjach. Zanim jednak zawodnicy będą mieli czas na zregenerowanie swoich sił, czeka ich walka o zwycięstwo w czwartej rundzie serii, która odbędzie się w najbliższy weekend na dobrze znanym Slovakia Ringu.
Po raz kolejny wyścigowe Picanto będą towarzyszyć stawce mistrzostw Europy ciągników siodłowych oraz pierwszy raz w historii serii Maxx Formula, w której kibice mogą oglądać znane z historycznych sezonów Formuły 1 samochody Arrowsa, Super Aguri i Jaguara R5. Rywalizacja w ten sam weekend, co wyścigowe ciężarówki oraz prestiż maszyn serii Maxx Formula z pewnością dodatkowo zmotywują kierowców Kia Platinum Cup do pokazania się tysiącom kibiców z jak najlepszej strony.
Historia toru Slovakiaring nie należy do najdłuższych. Mimo to gościł on już najlepsze na świecie serie motorsportowe. Obiekt był budowany w latach 2008-2009, a jego otwarcie odbyło się w 2010 roku. Przez osiem lat rywalizowali tu m.in. kierowcy mistrzostw świata samochodów turystycznych, mistrzostw Europy ciężarówek czy GT Series. W tym roku pojawią się również klasyczne auta Formuły 1. Właściwa nitka toru mierzy 5922 metrów, a rekord okrążenia należy do Sama Birda, który uzyskał czas 1:41.600.
– To jest bardzo trudny tor dla aut o tak małej mocy. W zasadzie umiejętności kierowcy i kwalifikacje mają mniejsze znaczenie, a zdecydowanie ważniejszy jest wyścigowy spryt i… tunel aerodynamiczny. Jazda za kimś jest banalnie prosta, a zbudowanie przewagi nad rywalami nie jest możliwe, co oznacza, że nie da się przewidzieć końcowych rezultatów. Historia pokazuje, że zacięta walka przyczynia się do bardzo różnych wyników. Na ostatnie okrążenie można wjechać jako lider, ale niesamowicie długie proste sprawiają, że tunel aerodynamiczny może wykorzystać czterech i więcej zawodników. Wówczas defensywna linia jazdy nie przynosi efektu – opisywał tor Slovakia Ring Kamil Serafin.