Mads Ostberg podczas rozgrywanego w przyszły weekend Rajdu Korsyki będzie miał swoje święto. Dla niego runda na francuskiej wyspie będzie już setnym startem w Rajdowych Mistrzostwach Świata.
Norweg debiutował 10 lat temu w Rajdzie Szwecji za kierownicą Subaru Imprezy WRC, gdzie zajął 31. miejsce. W kolejnych sezonach jeździł coraz więcej, a w 2011 roku podpisał umowę z M-Sportem. W kampanii 2012 jedyny raz wygrał rundę WRC – Rajd Portugalii, rywalizował wtedy w barwach swojego prywatnego teamu. Rok później wrócił do brytyjskiego zespołu, następnie spędził dwa lata w Citroenie, a od tego sezonu ponownie jest zawodnikiem ekipy Malcolma Wilsona.
– Zawsze przyjeżdżałem na Rajd Szwecji jako kibic i to było wspaniałe, że mogłem stać się częścią tej imprezy. Pamiętam, że zapoznanie było dużo trudniejsze niż na krajowych rajdach. To był wielki krok do przodu, długie dni rekonesansu, wczesne wstawanie na rajdzie. To było ogromne i męczące wyzwanie, ale bardzo mi się podobało. Szwecja zawsze będzie moją domową imprezą, to prawdopodobnie moja ulubiona runda w roku. Walka o triumf w Skandynawii jest czymś fantastycznym – powiedział Mads w rozmowie z wrc.com.
Ostberg będzie 26. kierowcą, który dołączy do elitarnego Klubu 100. Listę otwiera Carlos Sainz, mający na swoim koncie aż 196 startów, natomiast spośród nadal jeżdżących zawodników najwięcej występów w WRC ma za sobą Jari-Matti Latvala, który przejechał dotąd 165 rund. To plasuje go na czwartym miejscu w tej klasyfikacji. Lider M-Sportu jeszcze nie wie co będzie robił w przyszłym sezonie, ale zapewnia, że rozmowy wciąż trwają.
– Jesteśmy w trakcie negocjacji z kilkoma zespołami i czuję, że będzie dobrze. Nigdy nie jest łatwo znać swoją przyszłość już w tym punkcie sezonu, ale jestem przekonany, że znajdziemy odpowiednie rozwiązanie. Myślę, że mogę jeździć w dobrym zespole – zakończył Norweg.